W piątek na konferencji prasowej w Starym Teatrze zapoznaliśmy się z kolejną wersją planów nowej dyrekcji. Jeżeli dobrze liczę - trzecią. Być może niedługo zapoznamy się z wersją czwartą, bo trzecia to raczej pobożne życzenia i plany niż twarde ustalenia - konferencjęnowego dyrektora Starego Teatru komentuje Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej- Kraków.
Pierwsza, ta z aplikacji konkursowej, objawiła się w maju, ale została porzucona wraz z Michałem Gieletą, kandydatem na dyrektora artystycznego. Drugą dyrektor Marek Mikos przedstawił 6 września, trzecią - w piątek 15 września. Wersje te są albo zdecydowanie rozbieżne (pierwsza i druga), albo nieco rozbieżne (druga i trzecia). Być może niedługo zapoznamy się z wersją czwartą, bo trzecia to raczej pobożne życzenia i plany niż twarde ustalenia. Jak po konferencji mówili aktorzy, na spotkaniu z zespołem (tego samego dnia) dyrektor przedstawił wersję nieco inną. Mikos uważa, że ten chaos jest usprawiedliwiony: dyrekcję objął dopiero 1 września. A że nominację miał w kieszeni od maja? Najwyraźniej do rozmów z reżyserami jest mu potrzebny gabinet, telefon nie wystarczy. To widzowie przychodzą do aktorów Nie było już mowy o "Głowackim" w reżyserii Józefa Opalskiego (okazało się, że ta premiera odbędzie się w innym teatrze) ani o "Rost