- Nie wiem, skąd wrażenie, że chcielibyśmy czegoś zabronić naszym mistrzom. Wychowaliśmy się na waszych spektaklach, jesteście dla nas układem odniesienia, możemy się wobec was dystansować. I robimy to - mówi reżyser Jan Klata w rozmowie ze Zbigniewem Zapasiewiczem, która odbyła się w Teatrze Dramatycznym w Warszawie.
Rafał Sławoń: Panie profesorze, w jednym z wywiadów mówił Pan, że w środowisku teatralnym konflikt, którego jesteśmy świadkami, przebiega między ludźmi nowymi a starymi. Czy mógłby Pan wyjaśnić, kim są ci nowi ludzie i na czym ten konflikt polega? Zbigniew Zapasiewicz: Młodzi zawsze kłócili się ze starymi i to oni - młodzi, jak wiadomo, zawsze mają rację. W tym sensie konfliktu nie ma. Romantycy kłócili się z klasykami, protesty wśród starszych budziły swego czasu teatry Jerzego Grotowskiego, Tadeusza Kantora, Jerzego Grzegorzewskiego. Jako młody człowiek też byłem w konflikcie z moimi profesorami, uważałem, że ich estetyka jest nadęta, patetyczna. Uczyli mnie, że aktorstwo jest z natury rzeczy sztuką sztuczną, a ja czułem, że to wszystko me przystaje do rzeczywistości. Ciągły ruch pokoleń jest jak wyścigi Formuły 1. Buduje się jakieś potworne bolidy, które nie jeżdżą po ulicy, niczemu nie służą, ale rozwiązania, jakie się w