Rozumiem Ofira Levy'ego, że poczuł się dotknięty. I bardzo mu współczuję, bo sam takie słowo-pałkę usłyszałem. Wiem, że jest świetnym tancerzem, wrażliwym człowiekiem, ale na świecie chodzą różni ludzie, którzy mogą się nam źle kojarzyć. Nie możemy ich wyeliminować z powodu wyglądu. Tolerancja obowiązuje w dwie strony - sprawę izraelskiego tancerza komentuje Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Poznaniacy oswoili się z marszami równości, które wędrują raz na rok przez miasto. W tym roku obyło się chyba po raz pierwszy bez bijatyki. Manifestanci w kolorowym orszaku przeszli z placu Mickiewicza na Stary Rynek. Lekcję nietolerancji odrobiliśmy w poniedziałek i wtorek w świątyni sztuki, jaką jest Teatr Wielki w Poznaniu. To się nie powinno zdarzyć. Dyrektorowi takiej instytucji nie mogą puścić nerwy, a pani Annie Świderskiej puściły. Obraziła obywatela Izraela, chociaż mieszkając w Warszawie, posyłała dziecko do przedszkola i szkoły prowadzonej przez Fundację Laudera. Niestety, słów się nie da cofnąć, a cios słowem-pałką boli bardzo mocno. Rozumiem Ofira Levy'ego, że poczuł się dotknięty. I bardzo mu współczuję, bo sam takie słowo-pałkę usłyszałem. Wiem, że jest świetnym tancerzem, wrażliwym człowiekiem, ale na świecie chodzą różni ludzie, którzy mogą się nam źle kojarzyć. Nie możemy ich wyeliminować z powodu wyg