"Król Lear" Williama Shakespeare'a w reż. Anny Augustynowicz, Teatru Modrzejewskiej w Legnicy i Teatru Kochanowskiego w Opolu. Pisze Konrad Pruszyński na stronie gazeta.teatr.legnica.pl..
Legnicko-opolski „Król Lear” przygotowany przez Annę Augustynowicz, to wnikliwe studium ludzkiej psychiki. Realizacyjny minimalizm oraz powściągliwa (w większości przypadków) gra aktorska, zapewnia przestrzeń refleksji nad błahością egzystencji, powierzchownością podziału społecznych ról czy wciąż nienasyconym, nieustająco żądającym więcej i więcej, ludzkim ego.
Koprodukcja teatrów Modrzejewskiej i Kochanowskiego, to dość wierna, linearna, choć jak wspominałem, ograniczona w środkach realizacja Szekspirowskiego „dramatu-legendy”. Augustynowicz osadza akcję swojej opowieści w nieograniczonej kulisami przestrzeni, tradycyjnie rezygnując z tworzenia wrażenia teatralnej iluzji. Reżyserka przedstawienia nie tylko otwiera przestrzeń, by widzowie mogli zobaczyć przygotowujące się do wejścia na scenę aktorki, ale również powściąga techniczne możliwości artystów, którzy w swoich kwestiach mają wypaść jak najbardziej zwyczajnie, żeby nie powiedzieć neutralnie. Ta emocjonalna wstrzemięźliwość tworzy czasem wrażenie sztuczności, jednak w większości scen realizuje ona w pełni założenia zasady „mniej znaczy więcej”.
Jeśli jakiś element przedstawienia wydaje się wyłamywać z minimalistycznej koncepcji (choć i tu można by mieć wątpliwości), a zasługuje na wielkie słowa uznania, to niewątpliwie kostiumy autorstwa Tomasza Armada, dopełniające charakterystyki każdego z bohaterów. Szkarłatny szlafrok tytułowego władcy stawia przed nami pytania o stan wewnętrzny bohatera oraz powody, dla których znalazł się w tak trudnej do pozazdroszczenia sytuacji. Odpychające, trupioblade kreacje sióstr Goneryli oraz Regany (w tych rolach legnickie aktorki - Ewa Galusińska oraz Zuza Motorniuk) sugerują, że mamy do czynienia z postaciami „martwymi” za życia. Suknia tej drugiej przywodzi z resztą na myśl kostium teatralnej kukły, sterowanej wolą aktora lalki, co poddaje w wątpliwość rzeczywistą podmiotowość wspomnianej postaci.
Z perspektywy współczesnego odbiorcy dramat Szekspira może być interpretowany na wiele różnych sposobów. Anna Augustynowicz kładzie szczególny nacisk na dwie istotne kwestie. Pierwszą z nich jest podmiotowość kobiet związana z powolnym upadkiem kultury patriarchalnej. Drugą natomiast jest kwestia podziałów społecznych, wynikających z nich niezgodności interesów oraz konfliktów zbrojnych. Kluczowym komentarzem w tej sprawie zdaje się kwestia Jowisza, granego przez Katarzynę Dworak, nieco ironicznie stwierdzającego: „w walce o wszystko zwycięzcą zostanie, kto ceni siłę nie próżne gadanie”. Supremacja władzy, postępu i pieniądza jest dziś niezaprzeczalna, nie dziwią zatem słowa Leara, stwierdzającego, że „jesteśmy tylko sfałszowanym towarem”, a życie ludzkie to zaledwie „farsa błazeńska”. Jednoznacznie pesymistyczne rozwiązanie dramatu oraz całego przedstawienia stawia przed odbiorcą pytanie kluczowe - o jego postawę wobec prezentowanego konfliktu. Wybór popieranej przez nas strony sporu oraz decyzja o samym w niego zaangażowaniu należy bowiem do nas. Możliwym jest, że stoimy na z góry przegranej pozycji, w świecie będącym jedynie „zabawką w rękach bogów”, co nie zmienia faktu, że zwykła ludzka przyzwoitość każdemu żyjącemu stworzeniu się po prostu należy.
Opolski pokaz „Króla Leara”, podobnie jak i prezentację spektaklu w ramach 30. Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego „Bez Granic” w Cieszynie, zakończył symboliczny znak wsparcia uchodźców poszukujących bezpiecznego azylu w naszym kraju (hasła prezentowane przez aktorów: „Gdzie są dzieci?”, „Bez granic”, „Nikt nie jest nielegalny”) oraz wyraz poparcia wobec ogólnopolskich protestów przeciwko wyprowadzaniu Rzeczpospolitej ze struktur Unii Europejskiej („ZostajeMY”). Ostatnia okazja do obejrzenia opolsko-legnickiej koprodukcji w październiku oraz listopadzie już 16.10.2021, o godz. 19.30 w Teatrze im. Jana Kochanowskiego.