Judosz, słomiana kukła ozdobiona wstążkami i naszyjnikiem z 30 srebrników, przeszedł w Wielki Piątek prowadzony przez halabardników ulicami Skoczowa. Za nimi podążały dzieci z kołatkami. Krzycząc "kle, kle" przepędziły całe zło z miasta.
Obrzęd zostanie powtórzony w Wielką Sobotę. Wówczas słomiana kukła zostanie spalona. Judosz to słomiana, 3-metrowa kukła. Kostium ten zakłada młody strażak. Orszak przechodzi ulicami miasta. Na rynku Judosz pokłonił się ratuszowi. W przeszłości oddawał honory także probostwu, ale trasa została skrócona. To efekt konfliktu sprzed kilku lat. Niektórzy mieszkańcy Skoczowa żądali zaprzestania praktykowania zwyczaju zwracając uwagę, że w Wielki Piątek, gdy na krzyżu umierał Zbawiciel, ulicami miasta nie powinien przechodzić hałaśliwy pochód. Historycy obecnie spierają się o genezę Judosza. Najprawdopodobniej zwyczaj jest rodzimy. Szef Miejskiego Ośrodka Kultury w Skoczowie Robert Orawski podkreśla, że o przemarszu wspominał w swych dziennikach żyjący na przełomie XVI i XVII wieku miejscowy burgrabia Jan Tilgner. Dawniej Judosza wyprowadzano dwa razy dziennie przez cały Wielki Tydzień z nieistniejącej już stodoły naprzeciw kościoła