W odpowiedzi drogiemu rodzina szczurów teatralnych na ręce seb majewskiego mikołajowi kochanemu - pisze w felietonie dla e-teatru Sebastian Majewski.
Ten drogi mikołaj kochany nie ma żadnych cukierków do rozdawania, bo nie istnieją cukierki do rozdawania. A my nie zgadzamy się z tym, co przeczytaliśmy w ostatni wtorek czyli 21 grudnia, nie zgadzamy i dajemy temu wyraz wykorzystując nasze wigilijne prawo do ludzkiego głosu. Nie wierzyliście w to, prawda? A jednak. Mówimy do was. A wy myślicie, że to cud, cud najcudniejszy, cudny. Posłuchajcie. Wiele w życiu widzieliśmy. Udokumentowana nasza historia sięga 1748 roku, kiedy przypłynęliśmy wraz z germańskimi nibelungami z hanzatyciej Bremy do Warszawy, do Operalni. A potem, dzięki naszej dużej rozrodczości i doskonałej inteligencji rozeszliśmy się na wszystkie strony tego kraju: na prawo, na lewo, w górę i w dół. Ale nie historia jest tutaj najważniejsza. Ważne są kontakty i doświadczenia. Widzieliśmy jak Bogusławski Wojciech - ojciec nas wszystkich - wymyślał idee teatru wspólnych przeżyć czyli po prostu teatr narodowy, w którym zaw