- Władze nas ignorują. Walczyliśmy bezskutecznie o dofinansowanie z biura kultury m.st. Warszawy i z Ministerstwa Kultury. Byłam naiwna i myślałam, że władze nam pomogą, bo działamy na rzecz sztuki. Sukcesy Krystyny Jandy kazały mi myśleć, że powstała korzystna atmosfera dla teatrów prywatnych - mówi aktorka ANNA GORNOSTAJ, dyrektor Teatru Capitol w Warszawie.
O problemach zarządzania prywatną instytucją kulturalną z Anną Gornostaj, aktorką, dyrektor Teatru Capitol w Warszawie: RZ: Czy warto było zainwestować pieniądze w stworzenie swojego teatru? Anna Gornostaj: Jestem aktorką i od zawsze pragnęłam własnej przestrzeni do grania. Wiedziałam, że prywatna instytucja nie jest dochodowym interesem. Na teatrze jeszcze nikt nie zarobił. Nie spodziewałam się jednak, że będzie to przedsięwzięcie wymagające tylu środków finansowych, nie tylko na początku, ale i w trakcie działalności. Po ponad pół roku nie wyszliśmy jeszcze na zero. Jesteśmy bardzo zapracowani, ale nie odczuwamy pełnej satysfakcji. Czy nie można było zacząć skromniej? - Zainwestowaliśmy dużo pieniędzy, aby mieć scenę z prawdziwego zdarzenia. Spektakl "Lady Fosse" z Edytą Herbuś, wymagający profesjonalnego sprzętu oświetleniowego, mógłby być wystawiony w Teatrze Roma, ale artyści uznali, że spełniamy ich standardy. Chcemy,