"Kruk z Tower" Andrieja Iwanowa w reż. Aldony Figury w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Rafał Piórkowski w Teatrze dla Wszystkich.
Akcja dramatu Andrieja Iwanowa skupia się głównie na relacji pomiędzy matką a synem. Najogólniej mówiąc autor przenosi nas do świata emocji, w którym bohaterowie się znajdują. Jest to świat ponury, okraszony wieloma wulgaryzmami po to, by zaakcentować impulsywność wnętrz protagonistów. Skąd ta silna impulsywność się bierze? Główną przyczyną jest zapewne śmierć ojca Wani. Żałoba spycha młodego syna w wyimaginowany świat, nie pozwalając mu na normalne życie, co z kolei bardzo niepokoi jego matkę. Wdowa próbuje w różny sposób ratować swoją relację z synem. Czy dojdzie do zamierzonego celu i dotrze do chłopca?
Gra symboli w spektaklu Aldony Figury przykuwa uwagę od samego początku. Najpierw widzimy na scenie dwie osoby siedzące plecami do widzów na – co nie jest bez znaczenia – obrotowych fotelach. Pomiędzy nimi jest huśtawka, a najbliżej widowni klatka dla ptaszka. Takie zestawienie mówi od razu bardzo dużo o napięciu jakie będzie budowane podczas kolejnych sytuacji i monologów. Na dodatek tłem staje się obraz interaktywny, który często buduje ponury klimat, w jakim lubi znajdować się Kostia. Wspomniana wcześniej śmierć ojca symbolizowana jest przez garnitur, który wisi wciąż w szafie i jest dla wdowy jedyną po mężu pamiątką. Matka Kostii żyje wspomnieniami i nie ukrywa, że rozdziera ją ogromny ból. Huśtawka na środku sceny nawiązuje sugestywnie do tego, co się dzieje we wnętrzu postaci, nie potrafią one bowiem stabilnie funkcjonować, a ich relacje stają się coraz gorsze.
Kobieta po śmierci męża próbuje naprawić relacje z jedynakiem, pragnie też dowiedzieć się czegoś więcej o własnym dziecku. Niepokoi ją w chłopcu brak zainteresowania płcią przeciwną i przez to snuje domysły o jego ewentualnym homoseksualizmie. By osiągnąć cel matka zakłada konto na portalu społecznościowym i pod przybraną nazwą powoli dociera do Kostii. Jak się okazuje syn nie jest homoseksualistą i silnie zakochuje się w jej awatarze. Napięcie rośnie, gdyż Kruk z Tower żąda spotkania z Toffi, nie wiedząc, że to jego rodzicielka.
Niewłaściwie obrana droga mająca doprowadzić do szczerości wyznań między bohaterami staje się zarzewiem coraz większych problemów i konfliktów, które coraz trudniej dają się rozwiązać. W ten sposób dotykamy również aspektu samotności w sieci, albowiem nic nie jest w stanie nam zastąpić prawdziwego spotkania z drugim człowiekiem.
„Kruk z Tower” zaskakuje widza pomysłowym pomieszaniem wątków, które dotykają problemów małżeństwa, wdowieństwa, rodzicielstwa i seksu. Jednakże najistotniejszym z nich jest motyw samotności, tej, która może strawić nasze emocje i uczucia od wewnątrz. Wracając do bogatej symboliki tego ciemnego w tonacji przedstawienia warto zauważyć, że klatkę dla ptaszka można tu odczytać na wiele różnych sposobów. Jedną z możliwych interpretacji może być próba zamknięcia osoby Kruka z Tower w ograniczonym świecie relacji internetowej. Czy będzie on w stanie funkcjonować poza zamknięciem i czy to nie doprowadzi go do samounicestwienia, jeśli odkryje całą prawdę?