O przesłuchaniach XI Konkursu Wokalnego im. Ady Sari w Nowym Sączu pisze Anna Woźniakowska w Dzienniku Polskim.
Na Konkurs Sztuki Wokalnej im. Ady Sari jadę do Nowego Sącza zawsze z ciekawością, bo tam poznać można bieżący stan polskiej wokalistyki. W tym roku pierwszy z trzech konkursowych etapów - licznie obsadzony przez polskich śpiewaków, a także przez młodych wokalistów z Armenii, Hiszpanii, Japonii, Korei Płd., Macedonii, Serbii i Czarnogóry, Słowacji, Ukrainy oraz Włoch - nie dał wielu powodów do radości. Oczywiście rzec można, że talenty nie rodzą się na zamówienie i będzie to prawda, ale nie na brak utalentowanych polskich wokalistów przyszło mi narzekać. Oryginalnych, ładnych głosów było w polskiej ekipie niemało, z pewnością więcej niż wśród zagranicznych uczestników sądeckich zmagań. Wiele pozostawiał natomiast do życzenia szeroko rozumiany warsztat polskich adeptów sztuki wokalnej. Od kilku edycji sądeckiej imprezy obserwuję, jak rośnie wiek jej uczestników (limit wynosi 30 lat dla kobiet i 32 lata dla mężczyzn). W tym roku p