"Ryszard II" w reż. Andrzeja Seweryna w Teatrze Narodowym. Pisze Jacek Wakar w Teatrze.
Kiedy kopyta koni zdrajców stratowały angielską ziemię, gdy wszyscy wiarołomni przeszli na stronę wroga, oszukany król powoli zaczął na nowo szukać w sobie człowieka. Gdy rozpacz na moment ustąpiła, myśli na powrót stały się jaśniejsze, zwołał resztki swoich, aby zapoczątkować nowy rytuał. Mówi Ryszard: "Na miłość Boską, siądźmy tutaj w koło, Aby snuć razem smutne opowieści O śmierci królów. Niektórych przegnano, Inni na wojnie padli, innych jeszcze Dręczą upiory tych, których przegnali Ten we śnie zginął, tego żona struła Wszyscy pomordowani..." Akcja zamiera, czas jakby stanął w miejscu. Choć w powietrzu wisi już abdykacja, a Bolingbroke pali się do tronu, słowa Ryszarda muszą wybrzmieć, jakby prawidła teatru na moment straciły znaczenie. Przedstawienie Andrzeja Seweryna, tak ostentacyjnie teatralne, respektujące bez szemrania wszelkie reguły "starego" teatru, nagle zapomina samo o sobie. Staje się opowieścią, która prz