"Rycerz gwiazdy wigilijnej" Haliny Górskiej w reż. Jarosława Kiliana w Teatrze Lalka w Warszawie, pokaz online. Pisze Anna Czajkowska w Teatrze dla Wszystkich.
Warszawski Teatr Lalka nie poddaje się złym nastrojom – wie, że dzieci potrzebują magii teatru, cudowności, spotkań z mądrymi bohaterami i opowieściami o nieprzemijających wartościach. W okresie świąteczno-noworocznym Jarosław Kilian przygotował spektakl oparty na baśni pod tytułem „O księciu Gotfrydzie, rycerzu Gwiazdy Wigilijnej”, autorstwa Haliny Górskiej. Napisana przepięknym, lirycznym językiem historia wykorzystuje właściwy baśniom schemat konstrukcyjny, z wyraźnie ukazanym światem dobra i zła. W „Rycerzu Gwiazdy Wigilijnej” wybory moralne bohaterów są jasne, zło zostaje ukarane, a dobro wynagrodzone. Sceniczna wersja opowieści z lat 20. zeszłego wieku to rodzaj rycerskiej ballady, wypełnionej fantazją, a przy tym nie pozbawionej wnikliwej obserwacji ludzkich zachowań. Przeznaczona jest dla dzieci od lat ośmiu, ale z pewnością spodoba się też młodszym widzom. Jej przesłanie, dzięki wierności oryginałowi i przemyślanej, starannej reżyserii, dostosowanej do sposobu myślenia dziecka, łatwo trafia do wyobraźni najmłodszych. Rodzice i dziadkowie odnajdą w niej dawne marzenia, a ci, którzy przed laty zaprzyjaźnili się z Rycerzem Niezłomnym, we wspomnieniach powrócą do pierwszych spotkań z rycerskim etosem, gdzie odwaga, skromność, szlachetność i dobroć są najcenniejsze.
Długo oczekiwany, upragniony syn królewski rodzi się pod znakiem Gwiazdy Wigilijnej, a nadworny astrolog przepowiada mu niezwykłe, choć trudami usiane życie. Zgodnie z jego słowami, mały Gotfryd wcześnie traci rodziców i musi poddać się woli swego opiekuna, żądnego władzy wuja Gerarda, który skazuje go na wygnanie. Pozbawiony tronu królewicz zabiera ze sobą tylko ukochane skrzypki. Dzięki skrzydlatym przyjaciołom, podniebnym ptakom, odzyskuje wolność, opuszcza ponurą wieżę i wyrusza w pełną niebezpiecznych, zaskakujących przygód podróż. Jak to w rycerskiej opowieści bywa (dziś rzeklibyśmy – z gatunku fantasy), na swej drodze Gotfryd spotyka przedziwne stwory, diabły, wilkołaki, wiedźmy i wróżki. Pozna smak zdrady, zniewagę, lecz nie zaprze się swych zasad, wierny sumieniu, honorowi i miłości. Czy dzielny i szlachetny młodzian odzyska utracone dziedzictwo i zdobędzie rękę pięknej księżniczki Roksany, córki króla Zygmunta? O tym opowiada – zarówno w książce jak i w spektaklu – mistrz Johannes Sarabandus, astrolog króla jegomości, narrator fantazyjnej historii rodem z średniowiecznych ballad rycerskich.
W baśniowym widowisku tekst mówiony przeplata się z przepięknymi, wpadającymi w ucho melodiami, skomponowanymi przez Grzegorza Turnaua, który jest też autorem pieśni Gotfryda – rycerza Gwiazdy Wigilijnej. Urocze, czasem zabawne, a czasem poważne piosenki potrafią rozjaśnić każdą mroczną myśl i pozwolą dzieciom jeszcze bardziej wczuć się w tę pełną magii, walki dobra ze złem opowieść. Stylizowane na tradycyjne songi, mają w sobie sporą dawkę współczesnego brzmienia, dzięki czemu łatwo wpadają w ucho, a zawarta w całej baśni Haliny Górskiej mądrość nie wydaje się ani trochę przesadna czy anachroniczna.
Najważniejszymi postaciami, biorącymi udział w przedstawieniu będą niesamowite lalki – drewniane figury autorstwa Józefa Wilkonia. Wyrzeźbione w lipowym i topolowym drewnie przez Rafała Budnika są dość zróżnicowane – niektóre sporych rozmiarów, wręcz monumentalne, inne drobniejsze. Każda z nich ma niepowtarzalny charakter i naturalny, surowy urok. Nic dziwnego, przecież ich projekty wyszły spod ręki mistrza Wilkonia, który kocha teatr, a swych rzeźbionych bohaterów wyposażył w poezję i ludyczny humor. Ogromne smoki i wilkołaki mogą przerażać – w końcu to złe stwory, choć nieco groteskowe, wręcz zabawne. Piękna i potężna wróżka Wiwiana zachwyca, a obdarzona delikatnym uśmiechem księżniczka Roksana ma w sobie dziewczęcy, szczery wdzięk. Tylko kobiece lalki wyróżniają się kolorem szat, pozostałe figury są pozbawione barw. Aby docenić specyficzną urodę lalek, trzeba pewnego dystansu i wyczucia komizmu, jaki niewątpliwie tkwi w całej inscenizacji. Ich forma i styl znakomicie pasują do liryczno-epickiej opowieści o dawnych czasach, baśniowych rycerzach, broniących słabszych i w imię sprawiedliwości walczących ze smokami, diabłami oraz wszelkim złem. Taką historię opowiada Sarabandus (Tomasz Mazurek), a pomagają mu znakomici aktorzy Teatru Lalka. W ich rękach lalki zyskują osobowość i charakter. Gotfryd (Wojciech Pałęcki) z pewnością zyska sympatię dzieci, choć aktorzy na razie nie zobaczą ich uśmiechów, nie usłyszą braw i głośnych zachwytów. Miejmy nadzieję, że trudna sytuacja związana z pandemią szybko minie i mali widzowie powrócą do teatralnej sali.
Cała scenografia ma bardzo spójną, ciekawą estetykę. Zabawne baranki i owce (warto zwrócić uwagę na pomysł, dzięki któremu w prosty sposób reżyser wyczarował wieś i zagrodowe zwierzęta), szybujące podniebne ptaki, monumentalne góry i królewski dwór tętnią życiem dzięki prospektom namalowanym przez Józefa Wilkonia oraz przemyślanej, zmiennej grze świateł.
Reżyserowi tej rycerskiej ballady oraz aktorom, po mistrzowsku animującym cudne lalki, udało się wiernie przekazać ponadczasowe wartości zapisane w baśni Haliny Górskiej. Powstało rozśpiewane, pełne humoru, a jednocześnie powagi baśniowe widowisko, w sam raz na czas Bożego Narodzenia i zakończenie starego roku, które może przemówić do dusz i serc najmłodszych, wrażliwych teatromanów.