EN

17.10.2005 Wersja do druku

Ryba psuje się na Wybrzeżu

Gazecie Wyborczej (Trójmiasto, 21 września 2005) należą się podziękowania za mimowolne obnażenie destrukcyjnej strategii, według której konkurs na dyrektora Teatru Wybrzeże miał zostać "nierozstrzygnięty" po to, aby ruch następny nie musiał być poddany jakiejkolwiek kontroli - pisze w liście otwartym Jacek Zembrzuski.

Profesor Jan Ciechowicz wystąpił otwarcie przeciwko wyłonieniu dyrektora spośród zgłaszających się kandydatów - podważając, przy okazji, ich reputację - i oznajmił, że zna jakieś lepsze nazwiska, których wprawdzie nie ujawni, ale w komisji zasiądzie, aby, jak można mniemać, przypilnować założonego przebiegu wypadku. C. b. d. o. Wydaje się, że myśl o konflikcie sumienia między ogłoszoną - bezzasadnie, zresztą - opinią, a statutowym celem konkursu nie zagościła w głowie profesora, ponieważ był, od początku, bardzo pewny swego. I słusznie... bo słowo stało się ciałem. Wprawdzie, po drodze, nakłamał niżej podpisanemu, że niczego takiego nie mówił ("Gazeta zniekształciła moje słowa"), ale fakty mówią same za siebie: rozmowa z dziennikarzem była autoryzowana. Rzeczowego przesłuchania konkursowego nie było - nikt nie pytał o repertuar, o finanse, o aksjologię (nie uwikłani jurorzy próbowali się czegoś dowiedzieć, ale przew

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ryba psuje się na Wybrzeżu

Źródło:

Materiał własny

informacja własna

Autor:

Jacek Zembrzuski

Data:

17.10.2005

Wątki tematyczne