"Kordian" Juliusza Słowackiego w reż. Jana Englerta w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
Zacznę od końca. Ostatnie słowa w przedstawieniu "Kordiana" na scenie Teatru Narodowego należą do Szatana: "Oto Polska - działaj teraz". W inscenizacji Jana Englerta to szatańska wizja Polski jest górą, bo Szatan jest tu postacią dominującą, choć od czasu do czasu próbuje mu mieszać szyki Archanioł, który w większości działa z nim ramię w ramię, jednak częściej wycofuje się, ustępując mu pola, i z dystansu przygląda się jego dziełu. Żeby to dojrzeć i cokolwiek zrozumieć z tego spektaklu, a następnie poskładać w jakąś całość, widz musi mieć dużo dobrej woli. Bo zadanie ma niezwykle trudne, albowiem w tym eklektyzmie, pocięciu tekstu Słowackiego i przemieszaniu go z fragmentami wziętymi m.in. z "Fausta" Goethego, "Wyzwolenia" Wyspiańskiego, z wiersza "Testament mój" i dramatu "Samuel Zborowski" Słowackiego - tworzy się niezły zamęt w głowach publiczności. Do tego dochodzi jeszcze cała seria cytatów inscenizacyjnych wziętych z gło�