- Ten sezon to sezon stabilizacji. Dążymy do sytuacji, byśmy mogli w spokoju zająć się sztuką. Pewne zmiany są konieczne, ale każda zmiana wymaga konsultacji. Opera to teatr nas wszystkich - mówi Romuald Wicza-Pokojski, pełniący od lipca obowiązki dyrektora Opery Bałtyckiej, w rozmowie o najbliższym roku działalności tej instytucji.
Łukasz Rudziński: Jak to się stało, że z instytucji produkującej cztery, pięć spektakli w sezonie stajecie się teatrem planującym de facto siedem premier? Romuald Wicza-Pokojski: Po pierwsze, część pozycji została ustalona przez poprzednika. Po drugie, dwa tytuły realizowane są ze wsparciem środków miasta Gdańska, a jedna to wynik współpracy z Warszawską Operą Kameralną. Trzy premiery realizujemy jeszcze z tegorocznego budżetu. W takiej instytucji, jaką jest opera, zaplanowanie sezonu od września do czerwca jest w moim odczuciu koniecznością - zarówno ze względu na naszych odbiorców, ale też po to, byśmy mogli sprostać stawianym nam oczekiwaniom i by mogli pojawiać się u nas ciekawi wykonawcy, atrakcyjni dla nas i naszej publiczności. Mam nadzieję, że nasz plan znajduje zrozumienie u naszego organizatora. Zależy nam na tym, aby można było zaplanować wizytę w operze z dużym wyprzedzeniem. To również przełoży się na poziom wpływó