Festiwale, wielkie koncerty symfoniczne, muzyka w parkach - wybitni wykonawcy stworzyli wyjątkowy obraz sceny muzyki klasycznej i współczesnej w 2024 r.
Do wydarzeń w 2024 r. zaliczyć należy finałowy koncert 28. Wielkanocnego Festiwalu Ludwiga van Beethovena, który odbył się w Wielki Piątek w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej. Wykonane wtedy zostały utwory „Requiem” Gabriela Faure oraz „Stabat Mater” Krzysztofa Pendereckiego. Orkiestrą Filharmonii Narodowej dyrygował Andrzej Boreyko, a Chór FN poprowadził Bartosz Michałowski. Solistami byli Iwona Sobotka – sopran i Adam Kutny - baryton.
„Requiem” d-moll op. 48 skomponowane przez francuskiego kompozytora Gabriela Urbana Faure (1845–1924) jest uważane za jedno z najpiękniejszych XIX wieku. To utwór o wiecznym odpoczynku i ukojeniu. „Mówiono, że moje Requiem nie wyraża strachu przed śmiercią, ktoś je nazwał kołysanką śmierć. Ale ja w taki sposób właśnie sposób postrzegam śmierć: jako szczęśliwe uwolnienie, jako pragnienie szczęścia pozaziemskiego, a nie bolesne doświadczenie” – opisywał swoje dzieło kompozytor.
Faure uznawany był za mistrza małych form. „Miał - zdaniem muzykologów – inwencję melodyczną, wrażliwość harmoniczną, poczucie proporcji. (…) Swoją sztukę doprowadził do klasycznej prostoty i klarowności”. I to słychać było podczas finałowego koncertu festiwalu.
W Teatrze Wielkim – Operze Narodowej zostały też przedstawione publiczności dwa wykonania „Stabat Mater” - Krzysztofa Pendereckiego i Francisa Poulenca.
Utwór, którego słowa napisał Jacopone da Todi w XIII wieku, był inspiracją dla setek kompozytorów, malarzy, rzeźbiarzy i poetów. Od średniowiecza po współczesność odczytywano to dzieło w wyjątkowy sposób. Stabat Mater, opowieść o Maryi stojącej pod krzyżem, ma w sobie wymiar i głęboko chrześcijański, i zarazem bardzo uniwersalny, ogólnoludzki.
„Stabat Mater” Krzysztof Penderecki skomponował w roku 1962 r. Utwór został napisany na trzy chóry mieszane, 48 głosów. Partie śpiewaków mają awangardowy rozmach i charakter; to nie tylko śpiew, ale i recytacje, okrzyki, gwizdy, szepty. Kompozycja została włączona przez kompozytora do części II monumentalnej Pasji według św. Łukasza, którą Penderecki ukończył cztery lata później.
Francuski kompozytor i pianista Francis Poulenc (1899-1963) zaś pracował nad kompozycją „Stabat Mater” od 1950 do 1951 toku. Utwór, na solowy sopran, chór mieszany i orkiestrę, napisał po śmierci przyjaciela Christiana Berarda. W kompozycjach Poulenca widać – jak zaznaczają muzykolodzy – bogatą inwencję melodyczną; artysta wniósł do muzyki francuskiej nowe melodie, wnikliwość, dowcip i elegancję.
28. Wielkanocny Festiwal Ludwiga van Beethovena odbył się w marcu 2024 r.
Pianista Piotr Sałajczyk z kolei, ceniony wykonawca muzyki polskiej, zagrał w lipcu koncert plenerowy przy pomniku Paderewskiego w parku Ujazdowskim.
Koncerty plenerowe są lubianym i oczekiwanym wydarzeniem przez mieszkańców Warszawy. „Chcemy, aby letni festiwal Paderewski na Ujazdowie stał się nie tylko wydarzeniem muzycznym, ale także miejscem spotkań i integracji społeczności Warszawy. Wierzymy, że muzyka klasyczna w plenerze to wyjątkowe doświadczenie, które może być dostępne dla każdego” – zaznaczał Wiesław Dąbrowski, prezes fundacji AveArte, która organizuje festiwal.
Tego lata podczas cyklu 11 koncertów II Festiwalu Paderewski na Ujazdowie zabrzmiały dzieła Ignacego Jana Paderewskiego, a także utwory Juliusza Zarębskiego, Karola Szymanowskiego, Mikołaja Majkusiaka, Witolda Lutosławskiego, Grażyny Bacewicz, Wojciecha Kilara, Ludomira Różyckiego, Karola Kurpińskiego, Miłosza Magina, Aleksandra Tansmana, Kazimierza Sierockiego, George'a Gershwina.
W gronie muzyków biorących udział w festiwalu znaleźli się m.in. Karol Radziwinowicz, Krzysztof Herdzin, Michał Szymanowski, Jekaterina Drzewiecka, Hyuk Lee, Piotr Sałajczyk, Kacper Żeromski, trio akordeonowe ThreeK TRIO i kwintet dęty Cracow Golden Quintet.
Festiwal Paderewski na Ujazdowie jest nie tylko hołdem złożonym genialnemu pianiście, kompozytorowi, dyplomacie, współtwórcy polskiej niepodległości, ale także dobrą okazją, aby spędzić sobotnie popołudnie w otoczeniu natury i muzyki klasycznej.
„Przenikanie” - taki był temat wrześniowego, 67. Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Współczesnej "Warszawska Jesień". Blisko 70 koncertów, performansów, spotkań i warsztatów złożyło się na program festiwalu, który Jerzy Kornowicz, dyrektor wydarzenia, nazwał „ścianą dźwięku stworzoną przez kaskaderów dźwięku”.
W ramach głównego nurtu festiwalu wykonano 65 utworów, w tym 39 prawykonań, co – według Kornowicza – uczyniło edycję Warszawskiej Jesieni 2024 wyjątkowo aktywną w animowaniu twórczości.
Tradycja ludowa, barok, klasycyzm, audiowizualność i hip-hop to inspiracje, przepływy idei i właśnie przenikanie, pojawiły się zarówno w koncercie inauguracyjnym, który odbył się w Filharmonii Narodowej w wykonaniu Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach pod dyrekcją Yaroslava Shemeta, jak i w kolejnych projektach Warszawskiej Jesieni.
Do wydarzeń wysoce artystycznych, jak i ważnych historycznie zaliczyć można w minionym sezonie Koncert na 40. urodziny Sinfonii Varsovii. Dwie słynne symfonie: „Królowa” Josepha Haydna i „Romantyczna” Antona Brucknera, zostały wykonane z tej okazji 24 października w Studiu Radiowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie. Sinfonia Varsovia zagrała pod batutą Marka Janowskiego.
Orkiestra zagrała blisko 4 tysiące koncertów na całym świecie i nagrała ponad 300 płyt, w tym m.in. dla wytwórni Decca, Deutsche Grammophon, Naxos, Sony i Warner. Repertuar obejmuje dzieła od XVIII wieku do współczesności. Szczególne miejsce zajmuje twórczość polskich kompozytorów, w tym: Fryderyka Chopina, Krzysztofa Pendereckiego, Ignacego Jana Paderewskiego, Witolda Lutosławskiego, Henryka Mikołaja Góreckiego, Wojciecha Kilara. Orkiestra ma na swoim koncie liczne prawykonania utworów, m.in.: Johna Adamsa, Krzesimira Dębskiego, Jana A.P. Kaczmarka, Witolda Lutosławskiego, Pawła Mykietyna, Onute Narbutaite, Krzysztofa Pendereckiego, Marty Ptaszyńskiej, Marcina Stańczyka, Pawła Szymańskiego.
Za wydarzenie elektryzujące publiczność sal koncertowych uznano w mijającym roku występ Eliny Garancy - „Carmen z Łotwy”, którym zainaugurowany został 6. Międzynarodowy Festiwal Muzyki Europy Środkowo-Wschodniej Eufonie. Znakomita mezzosopranistka, uznawana od lat za „najlepszą Carmen”, pochodząca z Rygi Elina Garanca wystąpiła w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej 15 listopada 2024 r.
Krytycy nie ukrywają zachwytów głosem Garancy i uznają ją za kontynuatorkę wielkiej włoskiej tradycji operowej, porównując do takich śpiewaczek jak Fiorenza Cossotto.
Koncert w Warszawie złożony był z dwóch części; w obu dominowała opera francuska. W pierwszej części wieczoru publiczność usłyszała słynną Medytację z opery ”Thais” Jules'a Masseneta, która wprowadziła słuchaczy festiwalu w nastrój uwodzicielskiej arii "Mon coeur s’ouvre a ta voix" z „Samsona i Dalili” Camille'a Saint-Saensa, będącej wizytówką Garancy. Wstępem do drugiej części koncertu były popularne paso doble silnie kojarzone z kulturą Półwyspu Iberyjskiego.
Jednak głównym, oczekiwanym punktem programu były fragmenty „Carmen” Georges'a Bizeta – opery francuskiej próbującej oddać koloryt hiszpański. Zostały one ułożone w formę suity, w której najsłynniejsze partie solowe tytułowej bohaterki: habanera, seguidilla, aria z kartami i pieśń cygańska, przeplatane były fragmentami orkiestrowymi z opery, dzięki czemu publiczność mogła prześledzić historię Carmen w esencjonalnym skrócie. Orkiestrą Teatru Wielkiego - Opery Narodowej dyrygował Karel Mark Chichon.
W 2024 r. rozpoczęła się trasa koncertowa promująca albumu „LetsBaRock”. Światowej sławy kontratenor Jakub Józef Orliński oraz pianista Aleksander Dębicz stworzyli album „#LetsBaRock”, na którym w oryginalny sposób wykonują muzykę barokową, łącząc kompozycje Haendla, Monteverdiego, Purcella i Vivaldiego z muzyką współczesną XXI wieku.
„Po nagraniu siedmiu albumów muzyki klasycznej chciałem zrobić coś innego" – mówił Orliński z okazji premiery albumu. (…) "LetsBaRock reprezentuje świeże spojrzenie na repertuar, który kocham, w różnych współczesnych stylach muzycznych. Możliwość łączenia utworów barokowych z nowymi kompozycjami podkreśla ich ponadczasowe cechy i zdolność do fascynowania publiczności przez wiele stuleci. Zawsze słuchałem wszelkiego rodzaju muzyki i jestem zachwycony, że #LetsBaRock daje mi swobodę pokazania tej strony mojego twórczego życia” - dodał.
Polski kontratenor, znany nie tylko ze swojego niezwykłego śpiewu, ale także breakdance'u, wystąpił podczas otwarcia igrzysk w Paryżu - na pływającym ogrodzie, ubrany w stylizowany historyczny strój z XVIII wieku, wykonał arię „Viens Hymen” z opery „Les Indes Galantes” (Zamorskie zaloty) Jeana-Philippe'a Rameau.