"Elektra" w reż. Natalii Korczakowskiej z Teatru Jeleniogórskiego, "Wyszedł z domu" w reż. Marka Fiedora z Teatru Polskiego w Poznaniu i "Sonia" w reż. Alvisa Hermanisa na XXXIII Krakowskich Reminiscencjach Teatralnych. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Reminiscencje zakończone. Ostatniego dnia obejrzeliśmy trzy spektakle - "Elektrę" Natalii Korczakowskiej, "Wyszedł z domu" Marka Fiedora i "Sonię" Alvisa Hermanisa. "Elektra" z Teatru Jeleniogórskiego jest w równym stopniu irytująca, jak fascynująca. Tragedia Eurypidesa została rozbita i skontrapunktowana tekstami Michela Foucaulta mówiącymi o więzieniu jako miejscu, w którym władza sprawowana jest w każdej chwili, a każda jednostka nieustannie badana, nadzorowana i oglądana. Oglądamy więc wszystko, co dzieje się na scenie i poza nią - ukryty za półprzejrzystymi ruchomymi ścianami pokój odbija się w pofalowanym lustrze nad sceną, cały czas pracuje kamerzysta; projekcje i odbicia tworzą wraz z tym, co dzieje się na scenie symultaniczny obraz - warstw jest nawet za dużo, można się w tym labiryncie zgubić. Na scenie splata się to, co zewnętrzne i to, co wewnętrzne, teraźniejszość i przeszłość, rzeczywistość i jej obraz, powaga i pastisz. Tyl