EN

29.03.2013 Wersja do druku

Redbad Klijnstra: Olbrychski? To dopiero jest bolszewizm!

- Dziś każda partia polityczna w równym stopniu traktuje kulturę zbyt doraźnie i użytkowo. Dla polityków obszar kultury i sztuki jest na szarym końcu. To wielki błąd, bo w obszarze kultury wyrabiany jest spory procent PKB - mówi Redbad Klijnstra w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem z Rzeczpospolitej.

Jaka jest cena za pański udział w reklamie? Redbad Klijnstra: Czy to jest propozycja? Występ w reklamie to jest firmowanie swoim nazwiskiem pewnej obietnicy. Nie miałbym problemu z udziałem w reklamie pod warunkiem, że produkt nie byłby szkodliwy dla zdrowia i że sam z niego korzystam lub mógłbym wyobrazić sobie korzystanie z takiego produktu czy usługi. Na szczęście nie jestem chodliwym nazwiskiem na rynku, więc w praktyce nie mam takich dylematów. Czy dla artysty udział w reklamie nie jest zbyt niskim schyleniem się po pieniądze? - Krzysztof Majchrzak powiedział kiedyś, że z krainy szmiry nie ma powrotu. Stosunek wysiłku do wynagrodzenia w teatrze jest niewspółmierny. Ale jeśli proporcje się odwracają, to bardzo trudno oprzeć się artyście raz rozdziewiczonemu, by wrócić z krainy szmiry. Nie tylko występy w reklamach, ale i udział w serialach, jako występ tylko dla pieniędzy, często okazuje się wkroczeniem do krainy szmiry. Mógłby

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Olbrychski obraża

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 75

Autor:

Jacek Nizinkiewicz

Data:

29.03.2013

Wątki tematyczne