Żarty, żartami, ale Festiwal R@Port i Gdyńska Nagroda Dramaturgiczna tracą na znaczeniu, Gdynia staje się synonimem miejsca niesympatycznego dla wolnej sztuki - uważa Piotr Wyszomirski z Gazety Świętojańskiej.
Pisaliśmy już wcześniej na łamach "Gazety Świętojańskiej" o niepokojącym sygnale zaprzestania współfinansowania gdyńskiej części Festiwalu Szekspirowskiego przez miasto Gdynia. Teraz doszła do nas kolejna, smutna informacja: ze względów technicznych i politycznych nie zobaczymy w Gdyni dwóch najgłośniejszych ostatnio spektakli współczesnej polskiej dramaturgii, obu zresztą z Teatru Polskiego we Wrocławiu, czyli "Poczekalni" Krystiany Lupy w jego reżyserii i "Tęczowej trybuny" duetu Strzępka /Demirski. Nie zobaczymy też wrocławskiego "Utworu o matce i ojczyźnie" w reżyserii Jana Klaty, ale ten spektakl na szczęście mieliśmy okazję podziwiać na tegorocznym Wybrzeżu Sztuki. Podobno Gdynia nie mogła spełnić warunków technicznych: Lupa zgodził się wystawić swą sztukę tylko na dworcu, a dworzec w Gdyni jest w remoncie, natomiast hala GOSIRu była minimalnie za niska. Gdynia nie była w stanie zaproponować innych, godnych lokalizacji (Teatr Muzycz