"Tajemnica wg Gombrowicza" Teatru Porywacze Ciał w reż. Macieja Adamczyka i Katarzyny Pawłowskiej na XV MFT Malta w Poznaniu. Recenzja Leszka Karczewskiego w Gazecie Wyborczej - Poznań.
Po dwudziestu minutach przedstawienie się kończy. I trwa kolejnych pięćdziesiąt minut. "Tajemnica wg Gombrowicza" Teatru Porywacze Ciał osiąga finał po kilku wesołych pomysłach. Jest gadający portret rodzinny, na którym matka tuli odpustową figurkę Matki Boskiej, a ojciec pędzluje kurz z jeleniego poroża. Oraz szkolna wycieczka krajoznawcza z nadskakiwaniem profesorowi. Grepsy kulminują męskim mordobiciem "w zwolnionym tempie", w którym bluzgającą krew markują czerwone, szyfonowe chusteczki. Zaraz po nim wyczerpane przedstawienie siada (przy stoliku w restauracji), kładzie się (na łożu seksualnych rozkoszy), a nawet pada (na wojennym froncie). Tajemnicą jest - dlaczego. Może dlatego, że tekst Witolda Gombrowicza, dotąd przede wszystkim z "Dziewictwa", inkrustowany drobiazgami "Porywaczy", zaczyna być autorskim scenariuszem, spod którego gdzieniegdzie wygląda Gombrowicz. Może dlatego, że literatura, która stawia pytanie o (nie)możliwość poznania