"Titus Andronicus" w reż. Jana Klaty z Teatru Polskiego we Wrocławiu na Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku. Pisze Piotr Wyszomirski w Gazecie Świętojańskiej.
Spektakl wrocławsko-drezdeński był oczekiwany w Gdańsku w atmosferze głównego wydarzenia Festiwalu i nie zawiódł pokładanych w nim nadziei. Wzbudził emocje, podzielił krytyków dysponujących odmiennymi kompetencjami kulturalnymi i potwierdził inscenizacyjny talent, poczucie humoru oraz muzyczność i rokendrolową wrażliwość młodego stażem dyrektora Starego Teatru w Krakowie. To kolejny krok Jana Klaty na konsekwentnej drodze, to potwierdzenie aspiracji i możliwości. Na polsko-niemiecką propozycję literacko składają się: pierwowzór, przepisanie Heinera Muellera i liczne dopiski współczesne, głównie skecze. Fabularnie inscenizacja jest wierna, nie ma temporalnych przestawień i postdramatycznego demontażu, natomiast wiele dzieje się w warstwie sensów. "Titus" Klaty to przede wszystkim przypowieść o Złu. Podana w Tarantinowskim stylu, przegryziona groteską i niewybrednym momentami poczuciem humoru, sięga głęboko do religijnych, filozoficznych