Z okazji jubileuszu 60-lecia Opery Bałtyckiej pokazaliśmy w czerwcu tego roku na scenie Teatru Narodowego w Warszawie dwa spektakle reprezentatywne dla nowej linii artystycznej i poziomu ambicji naszego teatru. Byłem szczęśliwy, że 60 lat Opery Bałtyckiej zostało zwieńczone takim pięknym akordem, jaki kończy zwykle wielkie dzieła muzyczne. Dzięki temu obchody jubileuszowe wypadły godnie i przekonująco - Marek Weiss, dyrektor naczelny i artystyczny Opery Bałtyckiej w Trójmiejskim Sztormie - kulturalnym dodatku do Gazety Wyborczej - Trójmiasto.
Pierwszym był obsypany nagrodami balet Izadory Weiss "Romeo i Julia". Ta współczesna wersja szekspirowskiego mitu, przeniesionego przez choreografkę w dzisiejsze warunki okupowanego Iraku, stała się już kultową pozycją repertuaru naszego Bałtyckiego Teatru Tańca. Owacja na stojąco na premierze w Gdańsku i kolejnych spektaklach, owacja na stojąco w Teatrze Narodowym w Warszawie dają świadectwo niezwykłości tego przedsięwzięcia. Nagrody dla Izadory za choreografię i dla Frani Kierc za rolę Julii potwierdzają to wysokie uznanie. Ryzykowna na pierwszy rzut oka decyzja autorki spektaklu o zrezygnowaniu z klasycznej warstwy muzycznej Prokofiewa, zastąpienie jej fragmentami różnych dzieł, dała tej opowieści niezwykłą siłę i urodę. Następnego dnia w Warszawie zaprezentowaliśmy moją inscenizację dzieła Ryszarda Straussa "Ariadna na Naxos" [na zdjęciu] pod dyrekcją Jóse Marii Florencia, przygotowaną dla festiwalu "Mezzo" w Szeged. To historia nieusta