„Przyjazne dusze” Pam Valentine w reż. Marcina Sławińskiego w Teatrze Capitol w Warszawie. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski.
Napiszmy to wprost: Susie i Jack (Magdalena Wójcik – jak zawsze do zjedzenia, i Jan Jankowski) są duchami. Oboje stracili kontakt z doczesnością płynąc łódką po jeziorze Garda, zapewne wino było jakimś katalizatorem tego nieszczęścia, Jack popadł w niełaskę u Piotra na Górze, spędzają więc czas na ziemskim padole, w dość komfortowych warunkach swojego letniskowego domku.
Do którego to domku przybywa nieco znerwicowany agent nieruchomości (Bogdan Kalus), wraz z nowymi wynajmującymi – Mary (Dagmara Bryzek) i Simonem (Piotr Bulcewicz), który to Simon próbuje napisać książkę, a pieniądze i sława są mu bardzo potrzebne, bo za chwilę urodzi się ich dziecko, a poza tym Mamusia – a mówiąc ściślej teściowa (Magdalena Wołłejko) - zdecydowanie oczekuje dla swojej córki partnera ustabilizowanego. No i tak oto owa dość ekscentryczna mieszanka ontologiczna (drużyna niewidzialnych jest wsparta przez zapracowanego Anioła Stróża – Małgorzatę Ostrowską-Królikowską) sobie funkcjonuje, nadchodzą Święta, a Mary zaczyna rodzić…
Oglądamy urocze, momentami bardzo zabawne, a chwilami – całkiem wzruszające przedstawienie, tak najzwyczajniej w świecie – rzecz na naprawdę „miły wieczór w teatrze”.
Tylko tyle i aż tyle.
PS. Role w tym spektaklu – jak często w Capitolu bywa – są zdublowane, w/w obsada grała na premierze.