- Możemy być za lub przeciw hasłom z transparentów, możemy być za lub przeciw opiniom prawników czy polityków, ale wszystko to blednie, kiedy patrzy się na dyskusję o posiadaniu dzieci z perspektywy historii konkretnej kobiety. Okazuje się, że życiowe wybory nie są oczywiste - rozmowa z Darią Sobik, reżyserką, Martyną Majewską, dramaturżką i Małgorzatą Witkowską, aktorką Teatru Polskiego Bydgoszcz przed sobotnią premierą spektaklu "Sprawa. Dzieje się dziś" na Festiwalu Prapremier.
Marta Leszczyńska: Sprawa dzieje się dziś? Daria Sobik: - O aborcji mówi się dziś dużo i głośno. Głos zabierają feministki, lekarze i położne, prawnicy, wykładowcy uniwersyteccy, a nawet duchowni i politycy. To źle? Daria: - Mimo że temat eksploatowany jest od dziesiątek lat, w ostatnich czasach wypowiadanie się w kwestii aborcji zdaje się coraz bardziej stanowcze - nastąpił niemal nowy rozdział oświecenia, w którym każdy wie, jak powinno być. Wy artystki też wiecie? Martyna Majewska: - My jesteśmy raczej tym szumem zmęczone. A dokładnie? Daria: - Głosami mówiącymi nam, jak myśleć i postępować. Jeśli kobieta podejmuje tak osobistą i trudną decyzję, jaką jest aborcja, konfrontuje się z tym, że zawsze jest ktoś, kto wie lepiej niż ona. Nawet jeśli powie jej "bardzo dobrze zrobiłaś", to w tym zdaniu zawarta jest również ocena. Jednak same też zabieracie głos. Robicie spektakl o sytuacji kobiet, choć nie inspirujecie się