„Przemiana” wg scen. Mateusza Górniaka w reż. Grzegorza Jaremki w Nowym Teatrze w Warszawie. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski.
Nasi bohaterowie pracują w firmie zajmującej się odpadami i jest to okropnie śmieszne odniesienie, gdyż w budynku Nowego było ongiś MPO. W ogóle spektakl odnalazłem zupełnie zabawnym, choć rzecz jest o kwestiach dosyć i poważnych i przykrych, wszak Przemiany Kafki niepodobna nazwać humoreską. Najkrócej – Gregor Samsa ma jakby dość i całkiem przeistacza się w robaka, a jego radykalna transformacja wywoła rozmaite konsekwencje.
Pojawiły się głosy, a nawet zarzuty, że w tym spektaklu zawartość Kafki jest nie za wielka. Faktycznie, został skompilowany z wielu rozmaitych tekstów, ale – bez względu na stopień nasycenia Kafką – mamy do czynienia z utworem nie tylko inteligentnym i sensownym, ale i wysoce komunikatywnym, co – zdaje się – wkrótce będzie wyznacznikiem dyskwalifikującym, a z pewnością – opresyjnym. (Doceńmy fakt, że spektakl W OGÓLE posiada tekst, co w przypadku młodego polskiego teatru wcale nie jest takie oczywiste).
Wracając z tej małej wycieczki - rzecz jest fantastycznie zagrana. Paradoksalnie – najtrudniejszą rolę – niby główną, ale będącą w cieniu drugiego planu (sic!) – miał Bartosz Bielenia, bo jego Samsa miał być apatyczny i wyczerpany, i – właśnie taki jest. Jakby w kontrapunkcie – nie widzący kłopotów swojej latorośli rodzice, cudownie nieogarnięci i rozbrykani trochę jak Młodziakowie z Ferdydurke – znakomici Magdalena Popławska i Piotr Polak; świetna Ewelina Pankowska jako Siostra, właściwie główna bohaterka tego spektaklu; mamy na scenie także bardzo dobrego Jana Sobolewskiego i – olśniewającą Małgorzatę Hajewską-Krzysztofik.