To, co dzieje się z fundamentami gmachu Opery i Filharmonii Podlaskiej to zwykła, zdarzająca się na tego rodzaju budowach usterka. Sukcesywnie pracujemy nad jej usunięciem - zapewnia urząd marszałkowski. - To normalna usterka budowlana. Jest ona usuwana sukcesywnie - informuje dyrektor biura inwestycji urzędu marszałkowskiego Lech Wasilewski.
- Rzeczywiście, wykonawca zmienił po uzgodnieniu z nami pierwotny projekt fundamentów. Ale profesor Budzyński na taką zmianę się zgodził, jego zgoda była zresztą warunkiem naszej zgody - mówi dyrektor biura inwestycji urzędu marszałkowskiego Lech Wasilewski. Przyznaje, że teraz fundamenty opery nie są szczelne, ale uważa, że to ani sensacja, ani wielki problem. - To normalna usterka budowlana. Jest ona usuwana sukcesywnie - informuje dyrektor, wyjaśniając, że nie do wszystkich nieszczelnych miejsc można było dotrzeć od razu. Miejsca podejrzane o przecieki są rozkuwane, a wykonawca jest w trakcie opracowywania technologii ich uszczelnienia. Dyrektor dodaje też, że firma Warbud nie wypiera się swojego błędu i bierze za niego pełną odpowiedzialność. Usuwanie nieszczelności nie powoduje dodatkowych kosztów, odbywa się w ramach napraw gwarancyjnych. - By mieć pewność co do jej skuteczności, zaproponowaną przez wykonawcę technologię uszczelnie