EN

28.11.2013 Wersja do druku

Protest

Czy zerwanie twórczego procesu, odebranie zaproszonemu artyście prawa do dokończenia spektaklu jest rzeczywiście "ofiarą" konieczną? Uważam to za akt gwałtu silniejszy niż protest "widzów" na przedstawieniu "Do Damaszku". Zadaje teatrowi głębszą ranę - pisze Grzegorz Niziołek w Dwutygodniku Stronie Kultury.

Decyzja o zawieszeniu prób przedstawienia "Nie-Boska Komedia. Szczątki" w reżyserii Olivera Frljića jest wynikiem niedawno rozpętanej nagonki na Stary Teatr pod kierownictwem Jana Klaty i Sebastiana Majewskiego oraz gwałtu (bo tak należy nazwać fakt przerwania spektaklu i obrzucenia aktorów obelgami), jakiego grupa zorganizowanych widzów dopuściła się na aktorach grających w "Do Damaszku" w reżyserii Jana Klaty. Zdarzenia te mają oczywiście także swój szerszy kontekst i nie są, jak wiemy, bezprecedensowe. Pozostawiam jednak te okoliczności na boku, choć niewątpliwie to ich nacisk wpłynął na decyzję o przerwaniu pracy nad spektaklem Frljića. Powiem na wstępie, że nie jestem w stanie przyjąć argumentacji stojącej za tą decyzją i uważam ją za krzywdzącą dla artystów pracujących nad przedstawieniem, szkodliwą i - tym razem - bezprecedensową. Zacznę od pytania, czy Jan Klata i Sebastian Majewski wiedzieli, kogo zapraszają do pracy w Starym Tea

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Protest

Źródło:

Materiał nadesłany

www.dwutygodnik.com

Autor:

Grzegorz Niziołek

Data:

28.11.2013

Wątki tematyczne