Mieszkanie ma 34 m kw., jego lokatorka 87 lat. Czy warto stawiać przed sądem schorowaną kobietę i żądać prawa do eksmisji jej z lokalu? Zdaniem urzędu marszałkowskiego w Krakowie - tak. Wokół sprawy zrobiło się jednak głośno w całym kraju. Już ponad 200 osób podpisało się pod petycją w obronie Leokadii Wyspiańskiej. - Wiek jest wystarczającym powodem, aby dać tej pani spokój - twierdzą osoby popierające petycję.
Leokadia Wyspiańska - bo o nią chodzi w tej sprawie - ponad pół wieku pracowała jako sekretarka w Szpitalu Psychiatrycznym im. Babińskiego w Krakowie. Była świadkiem, jak Niemcy zagłodzili niemal połowę pacjentów jej szpitala, widziała jak resztę - 500 osób - wywieźli do obozu Auschwitz, gdzie zostali zgładzeni. Leokadia Wyspiańska, synowa Stanisława Wyspiańskiego, zajmuje mieszkanie w bloku sąsiadującym z lecznicą. małopolski urząd marszałkowski, któremu lokal podlega jako mienie samorządowe, od kilku lat stara się uregulować status prawny budynku. W 2006 roku zaproponował lokatorce kupno mieszkania za jedną czwartą wartości, czyli za ok. 21 tys. zł. Nie zgodziła się Potem ceny mieszkań w Krakowie poszybowały w górę. Gdy rok później córka pani Leokadii zapytała o cenę kawalerki, usłyszała: 83,5 tys. zł. Nie przyjęła oferty. Urzędnicy poinformowali wobec tego, że wszczynają procedurę eksmisji kobiety z lokalu. (...) Wok