W najnowszym "Tygodniku Powszechnym" prof. Dariusz Kosiński recenzuje premierę "Panien z Wilka" wg Iwaszkiewicza w reżyserii Agnieszki Glińskiej w Starym Teatrze w Krakowie. Przyznaję, że jest to dosyć osobliwa wypowiedź, z którą jako prosty magister wiedzy o teatrze ośmielam się polemizować - pisze Wojciech Majcherek na swoim blogu.
Kosiński, owszem, docenia inteligentną adaptację, chwali znakomite aktorki, robotę czysto teatralną: "Wszystko w tym spektaklu jest funkcjonalne i precyzyjnie obmyślone". Wyznaje jednocześnie: "Ale mnożącym się pochwałom towarzyszy jednak cień wątpliwości". Pierwszą, ale nie podstawową jest sam Iwaszkiewicz. "Czy poza niewielką i z trudem dającą się opisać grupą ktoś jeszcze w ogóle czyta Iwaszkiewicza jako pisarza ważnego?" - pyta recenzent "TP" prowokacyjnie niczym Gałkiewicz w "Ferdydurke". Oczywiście trudno uzgodnić, co znaczy termin "ważny" - mam jednak wrażenie, że zainteresowanie twórczością Iwaszkiewicza, zwłaszcza w kontekście biograficznym przeżywa renesans. Pewnie, że akurat w najmniejszym stopniu dotyczy to sztuk teatralnych autora "Lata w Nohant", ale część prozy, a zwłaszcza poezja nie zniknęła z obiegu czytelniczego, jest wciąż inspirująca, a jeśli się doda, że w ostatnich latach ukazały się dwie poważne biografie Iwas