O "Brygadzie szlifierza Karhana" z Teatru Nowego w Łodzi w reż. Remigiusza Brzyka prezentowanej podczas Warszawskich Spotkań Teatralnych pisze Julia Liszewska z Nowej Siły Krytycznej.
Przedstawienie z łódzkiego Teatru Nowego umiejscowiono na 29. WST gdzieś między "Factory 2" Lupy a "Sprawą Dantona" Klaty i muszę przyznać, że szłam na nie dość sceptycznie nastawiona, wiedząc że dramat "Brygada szlifierza Karhana" to socjalistyczny, propagandowy produkcyjniak autorstwa robotnika z Czech - Vaska Kani i zastanawiając się, co można wycisnąć z tego rodzaju "sztuki" po tak wielu latach od polskiej prapremiery. Prapremiery, która odbyła się w Łodzi w 1949 roku na scenie tegoż Teatru Nowego i była spektakularnym sukcesem: artystycznym, a także propagandowym, ponieważ stała się doskonałym narzędziem socjalistycznej propagandy w rękach władz PRL (zespół Teatru Nowego został nawet odznaczony Sztandarem Pracy II klasy za służenie robotniczej widowni). I oto powrót po 60 latach, po co? Żeby nam przypominać straszne czasy PRL-u (jak sugeruje Janusz Majcherek), żeby wrócić do tego okresu piekła porównywanego przez niektóry