Polska prawica, od jakiegoś czasu, poprzez swoich publicystów, rozpoczyna walkę o kulturę. Zdaje się, że za najważniejszą dziedzinę sztuki, uznali oni teatr, bowiem o tym głównie mówią. Teraz do grona walczących o teatr dołączyła Joanna Lichocka, zapraszając do studia Gazety Polskiej, scenarzystę i dramatopisarza - Wojciecha Tomczyka, który jednoznacznie skreślił dzisiejszy polski teatr, jako twór niegodny, jego zdaniem, tej nazwy - pisze na swoim blogu virOn.
Polska prawica, od jakiegoś czasu, poprzez swoich publicystów, rozpoczyna walkę o kulturę. Zdaje się, że za najważniejszą dziedzinę sztuki, uznali oni teatr, bowiem o tym głównie mówią. Zaczęło się od Cezarego Gmyza, który uznał, że w Polsce kulturą zawładnęła michnikowszczyzna i - co ważniejsze - należy ją czym prędzej odebrać. Teraz do grona walczących o teatr dołączyła Joanna Lichocka, zapraszając do studia Gazety Polskiej, scenarzystę i dramatopisarza - Wojciecha Tomczyka, który jednoznacznie skreślił dzisiejszy polski teatr, jako twór niegodny, jego zdaniem, tej nazwy. Podobno - są to tylko i wyłącznie budynki, a prawdziwej sztuki, nie idzie tam znaleźć. W całym wywiadzie najczęściej padają chyba trzy słowa "klasyka", "nagość" i - co może zadziwiać - "geje" (ewentualnie "homoseksualiści"). Mianowicie okazuje się, że polscy konserwatyści, jak sama nazwa wskazuje, uważają, że to, co było - jest najlepsze, sprawdzone.