"Bracia Karamazow" Fiodora Dostojewskiego w reż. Stanisława Melskiego w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Jarosław Klebaniuk w Teatrze dla Was.
W "Braciach Karamazow", powieści napisanej u schyłku życia, konserwatywny pisarz pomimo jasnego stanowiska ideologicznego uniknął jednostronności w kreowaniu bohaterów. Szarpani wewnętrznymi konfliktami, pełni duchowych rozterek i nierozwiązywalnych sprzeczności stanowią doskonały materiał dla teatru. Psychologiczne subtelności zapewne lepiej byłyby widoczne w kameralnej odsłonie, blisko widza, jednak nawet w rozległych przestrzeniach sceny im. Grzegorzewskiego przy ul. Zapolskiej miały szansę zaistnieć. Niestety, dostaliśmy skreślony grubą kreską pastisz dramatu. Zdarzyło się coś, czego można było uniknąć, gdyby wczytać się i zrozumieć literacki oryginał. Tymczasem groteskowa przesada w grze i charakteryzacja, która sprawiła, że tragiczne postaci okazały się piękne jak z hollywoodzkiej produkcji, zabiła ducha tragedii. Stanisław Melski zdolnych aktorów wyprowadził na manowce. Zamiast herosów zobaczyliśmy papierowe ludziki niczym z komiks