Pięciu artystów z Teatru Muzycznego w Poznaniu postanowiło opowiedzieć o traktowaniu ludzi przez dyrektora i niesłusznych zwolnieniach. Opowiadali o tej sytuacji w audycji Radia Merkury. Troje z nich już nie pracuje w Muzycznym, dwoje jeszcze tak.
- Dyrektor traktuje ten teatr, jak swój folwark - twierdzili. Zarzucali mu rozrzutność finansową i nie płacenie za przygotowanie np. choreografii, o wystawianie spektakli bez prób, wychodzenie dyrektora w środku przedstawienia, nawet kiedy śpiewa jedną z głównych partii, złe, wręcz wulgarne traktowanie ludzi. Zarzuty są bardzo poważne. Artyści twierdzą, że przedstawiali je już niejednokrotnie, ale nie byli wysłuchiwani, teraz zastępca prezydenta Poznania, Maciej Frankiewicz, zarządzi kontrolę w teatrze. - Nawet jeżeli są to wiadomości nieoficjalne, to i tak wymagają sprawdzenia. Powołamy komisję, która się przyjrzy panującej tam sytuacji - twierdzi Maciej Frankiewicz. -Wcześniejsze kontrole nie wykazały żadnych uchybień. Każdy może mieć swoje zdanie, co do poziomu artystycznego teatru, jednak ma on zawsze pełną widownię, a i recenzje w ostatnim okresie były pozytywne. To ludzie głosują nogami. Z przykrością odnotowuję kolejny konflikt.