- Umieranie Jana Pawła II było jednym z najważniejszych przeżyć mojej - i nie tylko mojej - generacji - tak w wywiadzie dla "Czasu Kultury" zapowiadał swój najnowszy spektakl Jakub Skrzywanek. Premiera Śmierci Jana Pawła II 5 lutego w Teatrze Polskim.
- W marcu i kwietniu 2005 roku, kiedy umierał papież, miałem 13 lat, mieszkałem w centrum Wrocławia z moją rodziną. Wierzącą, więc uczestniczyliśmy we wszystkich czuwaniach. Nie do końca rozumiałem, co się właśnie wydarza. Pamiętam taki moment, w którym mój ojciec krzyczy z pokoju obok, że umarł papież, zbieramy się w salonie i nagle zaczynamy modlić się przed telewizorem - opowiadał w tym samym wywiadzie reżyser.
Skrzywanek to jedna z najbardziej wyrazistych postaci we współczesnym teatrze, mimo że dopiero w tym roku skończy 30 lat. Reżyser, twórca instalacji performatywnych, absolwent Wydziału Reżyserii Dramatu w Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie pod koniec ubiegłego roku został dyrektorem artystycznym Teatru Współczesnego w Szczecinie. Spektakl, nad którym z zespołem Teatru Polskiego pracuje od kilku tygodni, nie jest pierwszym, który realizuje w Poznaniu. W głośnym Kordianie, który miał premierę w 2018 roku, opowiadał m.in. o przemocy wobec kobiet, a w roli Kordianki obsadził Alex Freihait z duetu Siksa. W tym samym roku wyreżyserował w Polskim 27 grudnia - pod pretekstem kolejnej rocznicy wybuchu powstania wielkopolskiego stworzył spektakl dla młodego widza, który gra z tradycyjnym sposobem postrzegania powstania jedynie jako bohaterskiego zrywu.
W spektaklu Śmierć Jana Pawła II sięga do dokumentacji medycznej i wspomnień najbliższych współpracowników papieża, w tym Stanisława Dziwisza i Mieczysława Mokrzyckiego. Wśród inspiracji wymienia również film Alberta Serry Śmierć Ludwika XIV. - Chcemy przyjrzeć się jeszcze raz ostatnim chwilom życia Karola Wojtyły i zapytać: czy wobec śmierci i choroby wszyscy jesteśmy równi? Gdzie jest granica w ukazywaniu choroby i cierpienia? Oraz: czym staje się ona, kiedy wszystko to, co prywatne, staje się publicznym? - zapowiada.
Dlaczego spektakl powstaje właśnie teraz? - Powodem jest czas pandemii. Nigdy, a na pewno za życia nas wszystkich, nie mieliśmy do czynienia z tak dużym przyrostem śmierci. Największym od II wojny światowej. Nigdy choroba, cierpienie i śmierć nie były tak bardzo naszą codziennością - tłumaczył w "Czasie Kultury" reżyser. - Szukałem tematu, który mógłby te wszystkie śmierci uwspólnić. Oswoić. I pomyślałem, że jest już najlepiej udokumentowane odchodzenie, które wszyscy znamy - choroba i śmierć Jana Pawła II. Wydarzenia z 2005 roku, ale wciąż stanowiące ciekawe pole do społecznej dyskusji - dodawał.