"Doktor F., czyli 777" to najnowszy spektakl Wojciecha Wińskiego. Reżysera, który w zeszłym roku totalnie zaczarował maltańskich widzów swoją "Ambasadą" [na zdjęciu].
Wiński słynie z projektów, które przekraczają granice teatralnego budynku, ale także granice realności i wirtualności. To reżyser, który nowe media kapitalnie wpisuje w dramaturgię swoich przedstawień, artysta z bardzo bogatą wyobraźnią. Co zaserwuje nam tym razem? Czym nas zaskoczy? Do jakich rozważań sprowokuje? Spektakl - jak zwykle zresztą - owiany jest tajemnicą. Wiadomo, że zejdziemy do bardzo intrygujących podziemi. Wiadomo, że punktem wyjścia do przedstawienia jest magiczna datą 7.07.2007. Są chętni, żeby wziąć w tym terminie ślub. Ale są i tacy, którym chodzą po głowie inne - znacznie mroczniejsze - pomysły. Tytułowe "777" to nazwa tajemniczej organizacji. A na horyzoncie zamajaczy koniec świata. Wiński chce z nami w tym kontekście porozmawiać o tym, kim jesteśmy, dokąd zmierzamy, czy możemy decydować o własnym losie.