W czwartek późnym popołudniem do Poznania przyjechali organizatorzy festiwalu Camerimage, by porozmawiać z prezydentem Sławomirem Hincem.
Wprawdzie nie było u nas szefa Camerimage Marka Żydowicza, ale według Hinca dwugodzinna rozmowa była bardzo konstruktywna. - Przedstawiliśmy nasze propozycje. Jak wygląda pomysł Poznania na Camerimage? - Już w tym roku możemy zaoferować bardzo podobne warunki jak Łódź: chodzi o przestrzeń festiwalową i finansowy wkład miasta w wysokości około 2 mln zł. Poza tym, w przeciwieństwie do Łodzi, chcemy rozwijać ideę Camerimage Center, a nie ją torpedować. Organizatorzy festiwalu będą jeszcze próbować rozwiązać problemy, które mają w Łodzi. Jeśli to im się nie uda, Poznań wchodzi do gry. Ostateczne decyzje powinny zapaść do końca lutego - zapowiada Hinc. Na naszą korzyść świadczy fakt, że impreza Marka Żydowicza już raz zmieniała swoją lokalizację: w 2000 r. przeniosła się do Łodzi z Torunia.