Dyplom zrobił w pracowni gobelinu u Magdaleny Abakanowicz, a swoje prace wystawiał na całym świecie. Tworzył m.in. rzeźby rosnące - z żywych drzew i krzewów zmieniających się na przestrzeni lat.
- Pasjonuje mnie tworzenie zarówno w dużej, jak i małej przestrzeni. Lubię ją aranżować - opowiadał kilka lat temu prof. Jędrzej Stępak na łamach uniwersyteckiej gazety.
Dzieciństwo spędził w podpoznańskim Puszczykowie. Karierę artystyczną rozpoczynał z myślą o scenografii filmowej i teatralnej. Dyplom zrobił w pracowni gobelinu u Magdaleny Abakanowicz. Ukończył też grafikę i plakat u prof. Waldemara Świerzego oraz scenografię u Józefa Szajny w Warszawie.
Z natury na UAM
W 1979 r. rozpoczął pracę w CK Zamek w Poznaniu, gdzie prowadził pracownię tkaniny i form wizualnych. Swoje dzieła prezentował w Polsce i za granicą. Nawet w niesprzyjających latach 80. XX w. jeździł po świecie z teatrem studenckim Maya - jako aktor i scenograf.
Jego niezwykłym pomysłem były rzeźby rosnące - z żywych drzew i krzewów zmieniających się na przestrzeni lat. - Kiedyś jechałem rowerem nad Wartą w Poznaniu. Gałęzie krzewów zasłaniały ścieżkę - odgarnąłem je i zaplotłem, żeby nie przeszkadzały. Gdy kilka lat później tamtędy znów jechałem, zobaczyłem, jak się zrosły i pomyślałem, że ktoś ładnie to zrobił, a to byłem ja! - wspominał swoje inspiracje z natury.
Dzięki żywym rzeźbom prof. Stępak rozpoczął pracę na UAM w 1999 r. Współpracując z duszpasterstwem akademickim ojca Jana Góry, projektował park i tworzył ze studentami aranżacje z wikliny na Spotkania Młodych na Lednicy. Zwrócił na niego uwagę prof. Stefan Jurga, ówczesny rektor UAM i zaproponował pracę na uczelni - na Wydziale Studiów Edukacyjnych.
Na WSE prof. Stępak prowadził Pracownię Form Przestrzennych, potem Zakład Działań Twórczych w Przestrzeni Społecznej, a następnie Laboratorium Działań Twórczych w Przestrzeni Społecznej. Jako wykładowca nawiązał współpracę m.in. z uniwersytetami w Kuala Lumpur i Penang w Malezji, jako visiting artist wykładał na Appalachian University w Karolinie Północnej i zrobił jedną z polskich odsłon wystawy sztuki polskiej. Współpracował też z uniwersytetem we Lwowie. - Jak widać, interesuje mnie nie tylko przestrzeń otwarta, ale też przestrzeń międzyludzka – żartował.