Dobrych wrażeń nigdy za wiele – nie mogliśmy się powstrzymać, żeby w maju nie zaserwować jeszcze czegoś na deser. Czekają na Was dwa dodatkowe tytuły. Rezerwujcie czas, nastrójcie się pozytywnie, zaopatrzcie w otwarte głowy i odwiedzajcie nas licznie!
20 V godz. 18:00 i 20:00 Studio Scena Robocza
JaWa // J. Turkowski, I. Nowacka
Człowieczeństwo w swojej złożoności potrafi tak bardzo różnić się od rzeczywistości, jaką znamy z naszej bańki. Performerzy snują opowieść na podstawie współpracy z przedstawicielami Przedsiębiorstwa Społecznego JaWa – osobami w kryzysie bezdomności.
JaWa jako instalacja performatywna to bardziej niż mniej dokumentalny zapis wydarzeń z burzliwych dziejów przedsiębiorstwa i przebiegów psychologicznych poszczególnych konstelacji i relacji. To wszystko zebrane na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy podczas realizacji zleceń miejscowych oraz w tak zwanych delegacjach zostanie przedstawione w formie opowiadania na żywo do wideo robionego z będących pod ręką urządzeń.
Przedsiębiorstwo Społeczne JaWa powstało w Szczecinie we wrześniu 2021 roku. Nazwa wzięła się od pierwszych sylab imion etatowych pracowników, Jana i Waldemara, dla których przedsiębiorstwo to zostało powołane. Brzmienie powstałego akronimu przypadkowo nawiązuje do fenomenologicznej koncepcji odbioru rzeczywistości oraz nazwy dużej wyspy w Azji Południowo-Wschodniej, choć poniekąd sposób widzenia rzeczy takimi „jakie są” oraz siła formatu egzotycznych, „rajskich”, dalekich od Europy wysp, zapewne też dla wszystkich szczęśliwych, jest tu w pewnym sensie na miejscu.
PS JaWa oferuje głównie usługi z zakresu prac ogrodowych i stolarskich. Wybór tych dziedzin podyktowany był potrzebą powrotu do wybranych i wyuczonych wcześniej przez obu współpracowników zawodów, które z różnych przyczyn wymknęły im się z rąk. Te powroty bywają trudne i pełne kryzysów. Z każdym kolejnym nasila się pytanie, z którym mierzą się wszyscy w PS JaWa: czy w układzie pracowniczym, miejscu pracy, poza sferą rodzinnych, wychowawczych lub partnerskich relacji jest też miejsce na twardą miłość?
Gramy dwa razy!
25 V godz. 19:00 Teatr Ósmego Dnia
Czarny to mój szczęśliwy kolor // M. Przybyła, M. Miętus
Jak dać sobie przyzwolenie na świadome podejmowanie decyzji, wynikających z głębi ciała, na przekór zewnętrznym ramom i formatom – ciasnym, ograniczającym, budzącym wątpliwości?
Czarny kolor to przestrzeń marzeń i wyobrażeń.
Czarny kolor to pokój z dzieciństwa, w którym odbywały się̨ pierwsze pokazy tańca.
Czarny kolor to peleryna, maska i tarcza.
Czarny kolor to ciało w kryzysie zdrowia psychicznego.
Czarny kolor to rozwarstwianie i rozbrajanie.
Czarny kolor to wdech i wydech.
Jaką rolę w procesie integracji ciała ma oddech? Podstawowa funkcja organizmu, o której często zapominamy – w przeciwieństwie do delfinów, u których oddech jest świadomy – może być drogą do wyzwalania się z systemu opresji, odzyskiwania ciała i rozpoznawania manifestowanych w nim emocji.
Spektakl Michała Przybyły (choreografia i wykonanie) i Marcina Miętusa (dramaturgia) porusza zagadnienie dezintegracji ciała, stanowiącego archiwum gestów i emocji. Jak ująć własne doświadczenia za pomocą ruchu? Czy taniec może być świadectwem przemiany?
„Czarny to mój szczęśliwy kolor” opowiada o możliwości. O przyzwoleniu sobie na świadome podejmowanie decyzji, wynikających z głębi ciała, na przekór zewnętrznym ramom i formatom – ciasnym, ograniczającym, budzącym wątpliwości. To niekończący się proces obnażania i transformacji, w którym ciało performera staje się podmiotem, dążącym do pełnej integracji, samoakceptacji oraz odkrywania na nowo swojego potencjału.
Koncepcja, choreografia, wykonanie: Michał Przybyła