"Ślub" Witolda Gombrowicza w reż. Anny Augustynowicz z Teatru Współczesnego w Szczecinie w koprodukcji z Teatrem im. Jana Kochanowskiego w Opolu na XVIII Festiwalu Teatru Polskiego Radia i Teatru Telewizji Polskiej "Dwa Teatry" w Sopocie. Pisze Piotr Zaremba w tygodniku Sieci.
Wakacyjna flauta zachęca do remanentów. Na festiwalu Dwa Teatry w Sopocie było przedstawienie, które musiałem obejrzeć. To "Ślub" Witolda Gombrowicza wystawiony wspólnie przez Teatr im. Kochanowskiego w Opolu i Teatr Współczesny w Szczecinie, a wiosną tego roku zarejestrowany przez telewizję. Wyreżyserowała to Anna Augustynowicz. Nagle ten sam "Ślub" stał się powodem kontrowersji z powodu inscenizacji Eimuntasa Nekrośiusa w warszawskim Teatrze Narodowym. Większość krytyków obwieściła, że sławny Litwin nie ogarnął zawiłości myśli Gombrowicza, że postawił na puste efekty. To ci sami krytycy, którzy dwa lata temu cmokali z zachwytem, kiedy Nekrośius okazał się zupełnie niewierny Mickiewiczowi, wystawiając jego "Dziady". Wtedy naprawdę trudno było dostrzec myśli zza teatralnych sztuczek, czasem skądinąd urokliwych. Czy Gombrowicz jest klasykiem? Mnie się ta wersja "Ślubu" spodobała - owszem, były efekty, ale była też potężna porcja te