Drewniak ma rację, że pomysł z Zagłębia Ruhry jest do natychmiastowego przejęcia przez teatry Górnego Śląska. Wspieranie odważną i odkrywczą sztuką transformacji w sferze duchowej i mentalnej wielkich aglomeracji ludzkich jest koniecznością, obowiązkiem i wezwaniem naszych czasów. Ale czy będzie ktoś na Górnym Śląsku chciał rozmawiać z Jarzyną o powrotach Odysa, odrodzeniu przez sztukę, nieopuszczaniu swej małej ojczyzny, festiwalach w kopalniach i kościołach, spektaklach w porzuconych fabrykach? - pyta Sławomir Pietras w tygodniku Angora.
W Zagłębiu Ruhry sześć teatrów postanowiło wspólnie zainscenizować homerowską "Odyseję" widzianą oczyma współczesnego Węgra, Irlandczyka, Niemca, Turczynki, Austriaka i Polaka. W weekend kilkuset widzów wędruje poprzez sceny i plenery Essen, Bochum, Oberhausen, Moes, Mulheim i Dortmundu śladami mitycznego Odysa. Ten maraton teatralny odbywa się w ramach programu Europejska Stolica Kultury RUHR 2010 i przebiega między miastami regionu, odradzającego się po upadku przemysłu i różnorakiej degradacji środowiska. Artystyczni wizjonerzy próbują takiego odrodzenia przez sztukę, promocję regionu, a przede wszystkim działaniami wspólnymi, nacechowanymi fantazją i odwagą. Temat Odysa okazał się nadzwyczaj celny i podatny na różne współczesne interpretacje. Najlepszą z nich przedstawił Grzegorz Jarzyna, reprezentant Polski. Był jedynym, który zrealizował spektakl oparty na własnym tekście. Nie wymądrzał się nad cudzą twórczością, nie wypychał