Już po raz 14. do Sopotu zjadą miłośnicy i twórcy telewizyjnego teatru i radiowej sceny wyobraźni. Ich kondycja jest różna. Teatr Telewizji walczy o przetrwanie i utrzymanie dotychczasowej pozycji - pisze Jacek Lutomski, szef Działu Kultury "Rzeczpospolitej"
Mimo że mniej produkuje się dziś spektakli i mniej ich będzie w konkursie, jak zapewnia Krzysztof Domagalik, dyrektor artystyczny festiwalu ze strony TVP, nie ucierpi na tym jakość konkursu: - Propozycje są bardzo różnorodne - i to zarówno jeśli idzie o tematykę, jak i gatunki czy technologię powstawania spektakli. Tak właśnie wygląda dzisiejszy teatr telewizji: są w nim oryginalne spektakle, takie jak "Skutki uboczne" Petra Zelenki czy "Brancz" Juliusza Machulskiego. Klasykę reprezentuje "Wiśniowy sad" Czechowa. Są też rejestracje wybitnych albo głośnych przedstawień teatru żywego planu. W tym przypadku jest to: i telewizyjna wersja "Miłości na Krymie" Mrożka, i zarejestrowana "Udręka życia" Levina. Dwa Teatry - czytaj więcej Inna jest kondycja Teatru Polskiego Radia. Tu wzrosła nie tylko liczba słuchowisk walczących o festiwalowe laury, ale też skala radiowej produkcji. - W tym roku wyprodukujemy 120 słuchowisk, w ubiegłym zrealizowaliśmy i