Przeciągające się poszukiwania szefa największej dolnośląskiej sceny i innych teatrów w Polsce pokazują, że równie trudno znaleźć dobrego szefa teatru, co koalicjanta do rządu - pisze Tomasz Wysocki w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Od razu trzeba stwierdzić: idealna metoda szukania dobrego dyrektora teatru nie istnieje. Ustawa o działalności instytucji kulturalnych zmusza władze samorządowe, bo to właśnie im podlega w Polsce większość teatrów, oper, filharmonii i muzeów, do rozpisywania konkursów na dyrektorskie stanowiska. Jednak samorządy coraz częściej unikają tego rozwiązania. Prezydent Wrocławia nie ogłosił konkursu (i jednocześnie poprosił Ministerstwo Kultury o zgodę na odstąpienie od niego) na dyrektora Teatru Muzycznego Capitol. Po dymisji Wojciecha Kościelniaka od razu poinformował, że kandydatem na jego następcę jest Konrad Imiela. Marszałek województwa dolnośląskiego także wolał sam znaleźć nowego dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu, niż organizować zawody. Dlaczego? Bo praktyka pokazała, że konkursy często przyciągają bezrobotnych reżyserów i dyrektorów bez przydziału. Program artystyczny ma dla nich drugorzędne znaczenie, dla większości liczy