"Natan mędrzec" Gottholda Ephraima Lessinga w reż. Piotra Kurzawy w Teatrze im. Horzycy w Toruniu. Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Wszystkich.
Toruński "Natan mędrzec" to spektakl bardzo dobrze zakomponowany, bez inscenizacyjnych fajerwerków, skupiony na opowieści i słowach, które tę opowieść niosą. To teatr na swój sposób literacki, wierny od początku do końca przyjętej konwencji, nie nastawiony na eksperyment czy laboratoryjne eksplorowanie możliwości interpretacyjnych tkwiących w dramacie. Okazuje się, że tak szlachetne i skromne podejście do tekstu Gottholda Ephraima Lessinga, pochodzącego z 1779 roku, zaowocowało przedstawieniem wcale nie drętwym, nudnym czy anachronicznym, niedzisiejszym i przegadanym. Dzięki dobrym skrótom reżysera Piotra Kurzawy, który oczyścił tekst z mogącego niekiedy już dzisiaj drażnić dydaktyzmu i przeprowadzeniu właściwej rytmizacji w dialogach, a także w dużej mierze toruńskim aktorom, którzy próbują z powodzeniem wychodzić poza postaciową jednowymiarowość (znakomicie udaje się to zwłaszcza Michałowi Ubyszowi i Joannie Rozkosz) wchodzimy w rzeczy