- Nie walczymy o stołki, ale o dostęp widzów do teatru - mówią sygnatariusze listu ludzi teatru "Teatr nie jest produktem/ widz nie jest klientem".
Roman Pawłowski: Wasz apel w obronie teatru niekomercyjnego podpisało 3 tysiące osób. Wydaje się, że protest zaczyna przynosić skutki: dolnośląski wicemarszałek Radosław Mołoń wycofał się z pomysłu wprowadzenia menedżerów do teatrów, władze Warszawy zadeklarowały, że Teatr Dramatyczny pozostanie sceną niekomercyjną, w Legnicy prezydent nie wyrzuca dyrektora Jacka Głomba. Cel został osiągnięty? Monika Strzępka: Nie osiągnęliśmy celu, wzbudziliśmy trochę strachu w urzędnikach. To, że paru z nich pod presją wycofało się z błędnych decyzji, nie znaczy, że problem został rozwiązany. W Rzeszowie np. dyrektorką Teatru Maska została polityczka PO, we Wrocławiu władze miejskie nie chcą ujawnić kandydata na dyrektora Teatru Współczesnego. W systemie teatralnym są dziury i nie chodzi teraz o to, aby je łatać, ale żeby naprawić całą autostradę. Paweł Wodziński: Naszym celem jest przywrócenie, a właściwie wprowadzenie czytelnych r