„Tutaj, czyli gdzie? Rzecz o (nie)pamięci" wg Mikołaja Grynberga w reż. Doroty Abbe i Piotra Dąbrowskiego Fundacji Na Marginesie w Poznaniu. Pisze Katarzyna Lemańska, członkini Komisji Artystycznej 28. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.
Rejwach – w Korpusie Języka Polskiego PWN znalazłam piętnaście wyników autentycznych przykładów użycia tego terminu. Definicja słownikowa to: „hałas wywołany przez głośne rozmowy, krzyk”. W powieści Rejwach Mikołaja Grynberga (wyd. Nisza, 2017), na podstawie której powstał scenariusz poznańskiego spektaklu Tutaj, czyli gdzie? Rzecz o (nie)pamięci, słowo to pojawia się trzykrotnie. Jako tytuł tomu oraz trzeciego z kolei opowiadania, w którym na początku pada: „Mam trochę lat i doświadczeń, chętnie panu opowiem cały ten rejwach”. Ów zamęt dotyczy kwestii Żydów w dzisiejszej Polsce. Autor napisał trzydzieści jeden opowiadań na podstawie rozmów z ludźmi – polskimi Żydami i Polakami – którzy zgodzili się anonimowo podzielić się swoimi historiami, często zabarwionymi nieuświadomionym antysemityzmem, międzypokoleniową traumą i poczuciem społecznego wykluczenia. Na okładce tomu Grynberga znajduje się nadal aktualny komentarz Olgi Tokarczuk: „Te małe przenikliwe prozy poruszają i niepokoją jednocześnie. Jeżeli diagnoza, jaką stawiają, jest słuszna, to mamy w Polsce wielki problem”.
Spektakl w reżyserii i wykonaniu Doroty Abbe i Piotra Dąbrowskiego grany jest w kawiarni Placówka pod Teatrem Polskim w Poznaniu. Przedstawienie zaczynało się od krótkiego spaceru po piwnicach teatru – schronie, który z jednej strony może być kryjówką, z drugiej niebezpieczną pułapką. Z offu rozlegała się rozmowa Doroty Abbe z jej krewną, Erną Birnbach, która przeżyła Holocaust. Kobiety wspominały członków swojej rodziny. Na początku marca 2022 roku, kiedy oglądałam spektakl, nie mogłam wiedzieć, co stanie się w bombardowanym Teatrze Dramatycznym w Mariupolu. Ale już wtedy teatralna piwnica, do której zabrali nas aktorzy, nie budziła dobrych skojarzeń: wspomnienie drugiej wojny światowej, rozgrywająca się raptem tysiąc kilometrów od nas wojna w Ukrainie, kołysanka, do której słowa napisał Icyk Manger…
W Rejwachu każde opowiadanie zilustrowano zdjęciem zrobionym przez Grynberga, z wykształcenia psychologa, ale od lat zajmującego się pisaniem i fotografią. Na zdjęciach w kolorze sepii przeważają osamotnione przedmioty: puste schody, zasłonięte okno przedziału w pociągu, fragment torów tramwajowych, zakratowana szyba, talerze na półce, ubrania na wieszaku, ławki w kościele, cmentarna krata. Jedno zdjęcie jest szczególnie magnetyczne. Wnętrze pokoju. Okrągły drewniany stół z krzesłami, w tle zasłony, nad blatem lampa, a na nim pusta szklanka i biała filiżanka. W Placówce część publiczności siada do takiego okrągłego, nakrytego do podwieczorku stołu (pozostali odbiorcy mają miejsca na klasycznie rozłożonej widowni z rzędami krzeseł). Z tej samej niebiesko-szmaragdowej tkaniny co obrus są zasłona oraz kostiumy Abbe i Dąbrowskiego zaprojektowane przez Paulę Buczyńską. Na scenie obecny jest poznański fotograf Maciej Zakrzewski. Występuje w roli Grynberga – dokumentalisty i niemego świadka historii. Nic nie komentuje, tylko przygląda i przysłuchuje się postaciom, robi im na życzenie zdjęcia oraz w jednej ze scen występuje jako „ekspert od Żydów”.
Dorota Abbe opracowała dramaturgicznie dwanaście opowiadań i jeśli dokonała w nich skrótów, to minimalnych. Pierwszoosobowe narracje rozpisała na dwa głosy i dopisała we wstępie i zakończeniu prywatny wątek rodzinny. Zapada w pamięci opowieść Dąbrowskiego o chłopcu, który idąc z mamą do szkoły, posuwał lewą nogę, niszcząc zawsze jeden but. Dopiero po śmierci opiekunki dowiedział się, że była ona jego babką, bo matka z powodu niesprawnej nogi zginęła w obozie. Przejmujący jest moment, w którym Dorota Abbe ciągnie za obrus, omal nie rozbijając zastawy (widzowie starają się złapać naczynia i owoce), a później staje na blacie. W międzyczasie widzowie zakładają na oczy opaski i wsłuchują się w opowiadany przez aktorkę sen. Narratorka Wyśnionych przyjaciół leci samolotem, który wpada w turbulencje i zaczyna spadać. Bohaterka stara się uspokoić i pocieszyć innych pasażerów, kiedy sama szybko godzi się z losem, ponieważ w przeciwieństwie do straconych w obozach, ona umrze wolna. Podsumowuje: „Budzę się bardzo smutna, bo widziałam siebie cierpliwie czekającą na śmierć”.
Książka Grynberga mówi o doświadczeniu międzypokoleniowego przekazu traumy i problemach przedstawicieli drugiego pokolenia ocalonych z Holocaustu. Pokolenia, które opowiada o trudnych relacjach z rodzinami, niemożności ukształtowania własnej tożsamości, o upartym milczeniu i skrywaniu rodzinnej tajemnicy, niewypowiedzianym strachu i utracie. Stąd podtytuł spektaklu: „rzecz o (nie)pamięci”. Abbe, podobnie jak bohaterowie Rejwachu, jest reprezentantką tej generacji. W 2018 roku założyła Fundację Na Marginesie, której ideą jest propagowanie za pomocą sztuki i edukacji „tolerancji i poszanowania godności, przeciwdziałanie dyskryminacji i wykluczeniom”.
Ten kameralny spektakl operuje prostymi środkami scenicznymi. Najważniejszym z nich jest słowo. Słowo, które rezonuje za pomocą wykonawców świadomie i z dużą wrażliwością używających swojego warsztatu aktorskiego. W połączeniu z muzyką Krzysztofa Kaliskiego i operowaniem świateł przez Łukasza „Benka” Wieczorka daje to przejmujący, nasycony poetyckością nastrój. To moim zdaniem jedna z najciekawszych scenicznych adaptacji prozy zeszłego sezonu.
„Są tacy ludzie na świecie, którzy uważają, że nas tutaj nie ma. (…) My przecież wiemy, że żyjemy, że tutaj jesteśmy” – mówi On. „Tutaj, czyli gdzie?” – odpowiada Ona. „Tam, gdzie nie ma się już co odbić w lustrze wody? Nie ma rzeki, nie ma nurtu, zostały wysychające kałuże i błoto”. Napisany przez Dorotę Abbe prolog do spektaklu brzmi jak wyzwanie, by jednak pamiętać.
TUTAJ, CZYLI GDZIE? RZECZ O (NIE)PAMIĘCI na podstawie książki REJWACH Mikołaja Grynberga. Dramaturgia: Dorota Abbe, reżyseria Dorota Abbe i Piotr Dąbrowski, muzyka: Krzysztof Kaliski, scenografia i kostiumy: Paula Buczyńska. Prapremiera spektaklu Fundacji Na Marginesie w Poznaniu 15 listopada 2021.