W maseczkach pozowali w mediach społecznościowych artyści Opery Narodowej i jej dyrektor Waldemar Dąbrowski, a dyrygent Lorenzo Passerini uczył włoskiego - pisze Tomasz Pasternak w Ruchu Muzycznym.
Działalność teatrów operowych - co jeszcze kilka lat temu byłoby niewyobrażalne - przeniosła się do świata online. Najważniejsze teatry regularnie udostępniają w streamingu bezpłatnie rejestracje dawnych produkcji, organizują koncerty i wydarzenia specjalne; historyczną inicjatywą stała się At-Home Gala, na której artyści związani z Metropolitan Opera śpiewali w swoich domach. Przekonaliśmy się, jak ważne jest "archiwizowanie sztuki" jako stały element strategii programowej. Niestety polski dorobek artystyczny nigdy nie był dobrze dokumentowany. Nawet tak wspaniałe produkcje, jak "Madame Butterfly" Mariusza Trelińskiego, "Ubu Rex" Krzysztofa Warlikowskiego czy "Podróż do Reims" Tomasza Koniny nie doczekały się streamingów, mimo że ich rejestracje istnieją i były wyświetlane w funkcjonującym kiedyś Centrum Promocji Teatru Wielkiego - Opery Narodowej. Jak więc na tle przebogatej aktywności instytucji zagranicznych wypadają teraz polskie teatr