EN

26.02.2018 Wersja do druku

Polityczni idioci

Niemal przypadkiem znalazłem na e-teatrze krótki tekst Rafała Dajbora komentujący informację gazety "Południe. Głos Warszawiaków" o radnym PiS, który nazwał Gustawa Holoubka i "większość środowiska artystycznego" politycznym idiotami. Radny chlapnął, zorientował się, że przesadził i przeprosił za to, co powiedział. Ale podejrzewam, że nadal myśli swoje - pisze Dariusz Kosiński.

Słowa i myśli radnego z Mokotowa skomentować warto nie dlatego, że ich autor, Marcin Gugulski jest byłym rzecznikiem rządu Jana Olszewskiego, bliskim współpracownikiem Antoniego Macierewicza, a obecnie m.in. członkiem speckomisji do spraw zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej. Nie o to bowiem chodzi, że przekonanie o politycznym idiotyzmie artystów w PRL wygłosił człowiek o określonej pozycji w ważnym środowisku politycznym, ale dlatego, że ujawniły one pewien sposób myślenia, jak mi się wydaje, wcale nierzadki, choć rzadko tak wprost formułowany. I właśnie dlatego, że Marcin Gugulski powiedział głośno, co - jak sądzę - wielu myśli, ale mówić głośno się nie ośmiela, trzeba jego słowom przyjrzeć się bliżej, bez oczywistych oburzeń i potępienia ich niestosowności, którą zresztą sam wypowiadający uznał. Jak się łatwo domyślać, w ocenie i odczuciach niegdysiejszego działacza KOR, Gustaw Holoubek i inni artyści współpracujący

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Dariusz Kosiński

Data:

26.02.2018

Wątki tematyczne