"Crazy God" w reż. Grzegorza Brala w Teatrze Pieśń Kozła we Wrocławiu. Pisze Jarosław Klebaniuk w portalu Teatr dla Was.
Zdrada, przemoc, cierpienie, pretensje do najbliższych, zranione uczucia i stracone złudzenia - są to tematy obecne w teatrze dramatycznym od niepamiętnych czasów. Aby ukazać czyjeś losy, te, które bywają udziałem nas wszystkich, w nowym świetle potrzebna jest innowacyjna forma. Aby wzbudzić zainteresowanie klasycznymi tekstami u odbiorców, którzy poznali je wielokrotnie, niezbędne jest dokonanie artystycznej transgresji. O tę właśnie pokusił się Grzegorz Bral sięgając po fragmenty "Hamleta" Szekspira, "HamletMachine" Heinera Müllera oraz "Skowytu" Allana Ginsberga. "Crazy God", choć sięga do mrocznych pokładów ludzkiej psychiki, eksponując elżbietańskie zbrodnie oraz współczesne wykorzystywanie seksualne i kazirodztwo, nie jest jednak spektaklem fabuły ani nawet tekstu. Polifoniczne chóry tworzone przez osiem aktorek i dziewięciu aktorów same w sobie wystarczyłyby jako główne danie artystycznej uczty. W strojach z dawnej epoki, etnicznych lub