I Gdański Festiwal Tańca podsumowuje Magdalena Hajdysz w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
Pierwsza edycja Gdańskiego Festiwalu Tańca wypadła średnio - głównie przez nazbyt rozbudowany, a nie do końca "treściwy" program i niedociągnięcia organizacyjne Na tle swoich poprzedników, takich jak Gdańska Korporacja Tańca, GFT wzbudził podziw rozmachem i różnorodnością spektakli. Wymaga on jednak zmian w strukturze, aby nie stał się workiem, do którego można wrzucić wszystko, co jest pod ręką. Pomysł prezentacji zwycięskich projektów konkursu "rezydencja/premiera 2009" miał dobre strony - młodzi twórcy mogli pokazać się pod szyldem festiwalu z doborowym towarzystwem z kraju i ze świata. Jednak niski poziom tegorocznej edycji konkursu zaniżył poziom festiwalu. Organizatorzy podzielili festiwal na bloki, mające uporządkować rozbudowany program, jednak podział ten odbył się jedynie na papierze. Poszczególne spektakle, mające korespondować ze sobą w ramach jednego bloku (np. Trójmiejska Korporacja Tańca) przetykane były występami innych