Odwołanie Ewy Wójciak należy do całej serii wydarzeń świadczących o tym, że Poznań przestaje być miastem przyjaznym sztuce współczesnej - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.
Cztery lata władze Poznania szukały haka na Ewę Wójciak, dyrektorkę Teatru Ósmego Dnia. W końcu go znalazły: w poniedziałek prezydent miasta Ryszard Grobelny odwołał współtwórczynię legendarnej grupy teatralnej za "naruszenie przepisów prawa w związku z zajmowanym stanowiskiem". Zarzuty, które przedstawiono w oficjalnym komunikacie, są naciągane: chodzi głównie o kwestię delegacji służbowych (Ewa Wójciak nie występowała o zgodę prezydenta na wyjazdy ze spektaklami na festiwale, bo urząd miasta robił jej trudności), przegrany proces o prawa autorskie z byłym członkiem zespołu i uchybienia w zarządzaniu. W innej instytucji skończyłoby się na dyscyplinującej rozmowie, ale nie w przypadku Ósemek. Ten lewicowy teatr i jego dyrektorka byli od lat na celowniku konserwatywnych władz miasta. Konflikt zaczął się w 2010 r., kiedy zespół Teatru Ósmego Dnia stanął w obronie Janusza Palikota, wtedy jeszcze posła PO, atakowanego za kontrowersyj