Ewa Wójciak powiedziała w poniedziałek PAP, że nie jest zaskoczona decyzją prezydenta, a cała sprawa ma kontekst polityczny. Władze miasta szukały pretekstu, by ją zwolnić.
- To było założone z góry, wymyślono taki fortel. Nagle postanowiono nie dać mi delegacji na zagranie przedstawienia Teatru Ósmego Dnia poza Poznaniem. Cały pomysł, by nie pozwalać mi grać był po to, bym ja złamała jakiś przepis. To jest sprawa dla sądu, ja będę się odwoływać - powiedziała.